Oprócz żelatyny posypuję rolade również płatkami czosnku i płatkami chili.
I tak zwijam. Pyszne.
Dżani mi z jednego gara wyszedł gęsty, ciemny syrop (ale jak piszesz widocznie za długo gotowałam) a z drugiego galaretka jak u Oli.
Jednak nie pasowała mi ilość cukru więc poszperałam w necie i znalazłam podobny przepis tylko tam jest coś o ściąganiu białych szumów podczas gotowania
Nie wiem czy coś to daje?
Ponownie nastawiłam barszcz. Tym razem dodałam pokrojoną w plastry włoszczyznę aby uniknąć kostek rosołowych. Zobaczymy.
Jak na razie jest to dla mnie najpyszniejszy barszcz.
Absolutnie źle mnie zrozumiałaś!
Czasami jest tak, że na drugi dzięń zapominamy szczegóły. I jeśli przepisowi towarzyszą pytania to czsami po dłuższej przerwie możesz coś zapomnieć.
Nie mówiąc o latach.
A galaretka z drugiego gara super się udała jak w przepisie.
No może jak dla mnie za słodka ale ja prawie w ogóle słodyczy nie jadam.
Kulki na pewno pyszne.
Ale swoją droga dziwnie wstawiasz przepisy rok albo dwa lata później niż w blogu.
Nie wygodniej machnąć od razu : tu i tam ?
Wkn skoro chce galaretkę to nie chcę syropu skoro takiego nigdy nie używam.
Nic się nie stało. Może coś źle zrobiłam choć przepis wydaje sie prosty.
Po rozcieńczeniu idealny będzie do Żubrówki.
No cóż trudno kończe bo mi cały gaz z butle zejżre. Przeleje do butelek a najwyżej potem w razie konieczności dodam wody i żelatyny.
Nie wiem pewnie jabłka nie nawożone nie nadaja się na galaetkę :)
Przykro mi!
I chciał nie chciał poszperałam w swoich poradnikach. Znalazłam przepis z Pani Domu - na 1,5 kg jabłek przerobionych jak w Twoim przepisie dodane zostalo tylko 05 kg cukru.
Szczerze to nie wiem co z tym ulepem teraz zrobic - chyba wyleję. :(!!!!!!!
A powiedz mi z tych 2 kg jabłek ile Ci wyszło szklanek soku ?
Podaje Ci jej blog: rarossa.blogspot.com .
Poza tym te przepisy Rarossy są sprzed 2 lat 2014 r.
Ja mam tylko nadzieję, że choć cokolwiek z tej galaretki wyjdzie :)
Coś nie bardzo mi idzie z ta galaretką. Wczoraj gotowałam i dzisiaj już z 4 godzinkę i nic nie gęstnieje. Poza tym mam wrażenie jakby cukier mi się skarmelizował , kolor taki i smaki jest słodkie jak cholera.
Zobaczymy co w drugim garnku sie zrobi.
Acha w poszukiwaniu podobnego przepisu trafiłam na kuchnia.wp i tam wszystkie identyczne przepisy i zdjęcia jak Twoje ma Rarossa. Ma swój blog również.
Czy Rarossa to TY?
Robisz podobnie jak z czekoladą. W mleku albo w kremówce rozpuszczasz na parze batoniki chałwowe.
Ilość zależy jak duże ciasto i ile warstw. Ja robię przeważnie 2 warstwy.
A chałwę rozpuszczam przeważnie w mleku bo kremówka + chałwa = wielki tyłek :)
Ale to już jak kto lubi i woli.
Dzieki dziewczyny za odpowiedź. Już drugi gar się grzeje a mąz do sklepu......po cukier. :)
Oj wyjdzie sporo słoiczków.
Robię podobne na herbatnikach tyle, że na warstwę jabłek daje polewę chałwową i dopiero bita śmietana.
I tak kilka warstw. Pycha!