Oj tak. Zniknął nawet nie wiem kiedy. Mnie osobiście bardziej smakuje niż wersja bazowa tego tortu. Doskonale wyczuwalny jest placek orzechowy - jest on wilgotny, aż się rozpływa w ustach (po przekrojeniu trudniej sie delektować). I do tego masa kawowa.
Zastanawia mnie co wyjdzie po rozcieńczeniu zupki w proszku (winiary są na 0,75 l wody) ogromną ilością wody. Woda z czosnkiem, chrzanem, śmietaną, jajkiem i kiełbasą? Nie gotowana śmietana z całą pewnością nie zagęści rozcieńczonej zupy. No chyba, że winiary rozpoczeły produkcję jakiś ogromnych porcji.
Przepis wygląda ciekawie. Tylko do czego to jeść? Jako samodzielne danie czy też jako dodatek zamiast tradycyjnych ziemniaków? A może przekąska do piwa.
W zimie można zrobić z owoców mrożonych lub ze słoika - do miksowania nie ma znaczenia jakie będą. Problem może być z owocami w galaretce - bo rozmrożone nie zawsze trzymają formę, a ze słoika na pewno nie - najwyżej pominąć je. Ewentualnie całość zrobić np w wersji z brzoskwiniami z puszki czy ananasem. Wtedy będzie zimowy puszek - heheh
Nie wiem co mi wyjdzie w tym roku - bo pierniczysko nieposłuszne wyrosło strasznie nierówno. Od razu przekroiłam, aby przekonać się czy nie ma zakalca -ale wygląda pozytywnie. Zawinięty sobie leżakuje. Jak przyjdzie jego czas wykroję pogórki i jakoś przełożę. Będzie go trochę mniej. Cukru dałam połowę - i tak jest słodkie
Drożdże lubią ciepło - woda musi być letnia a nie pokojowa czy gorąca. Mniej więcej taka jak dla niemowlaka do kąpieli (40 stopni to już za dużo dla drożdży suchych, świeże jakoś nie reagują tak mocno na temperaturę)
zawilczak - a może spróbujesz tylko wyrobić ciasto w maszynie z jakiegoś przepisu nie maszynowego i potem upiec tradycyjnie w piekarniku. Piszesz, że nie urosło. Generalnie ciasto drożdżowe nie ma prawa nie urosnąć, może wyjść zakalec, może rozłazić sie po upieczeniu (to efekt złego wyrobienia), ale urosnać powinno - no chyba, że masz jakieś zwietrzałe drożdże. Albo wlewasz za gorący płyn - drożdże proszkowe bardzo łatwo zaparzyć (woda musi być tylko letnia) - wtedy nawet milimetr nie urośnie w górę, a wyjdzie plaskaty malowniczy zakalec, który w rekordowym tempie pleśnieje - chciałam kiedyś takiego zakalca ususzyć i zrobić z niego bułkę tartą. zamiast tego musiałam wywalić całą gromadzoną bułkę - bo wszystko pokryło się zieloną brodą.
W przepisie nie ma 1,5 kg. Jest podane 1-1,2 kg. Co znaczy - też jest napisane - że jeżeli korzystamy z mielonego twarogu ze sklepu (np. taki w kubełku) dajemy kilogram, jeżeli sami mielimy wtedy 1,2 kg (dotyczy to jednokrotnego mielenia) - zawsze trochę na ściankach maszynki zostanie. Jeżeli wolisz więcej razy zmielony wtedy możesz dojść do 1,5 kg.
Najprawdopodoniej sama wcisnęłaś przekreślone ABC - u góry. Przepisz komentarz jeszcze raz - a ja usunę te niewłaściwe
Jak myślisz mogę się pozbyć większości cukru bez szkody dla piernika - chcę go przełożyć masą kajmakową i w pełnej wersji cukrowej będzie za słodki
Podejrzewam, że słodycz dały Ci jabłka ze słoika. Ja robiłam na samych jabłkach . I masz rację - to wersja dla tych co nie są zwolennikami ciast z makiem (ja też sie do nich zaliczam)
Pozwolę sobie coś dopowiedzieć. Mąki chlebowe to wszystkie mąki typów zaczynając od 700. Mąka razowa, zarówno pszenna jak i żytnia to typ od 1800. W granicach 1400 to mąka sitkowa. U mnie w młynie właściciel twierdzi, że razowa to to samo co graham, ale czy na pewno - gdyby było tak nie stosowano by odmiennego określenia. I teraz każda z mąk wyższych typów może być pełnoziarnista (żytnia wygląda jak ze śmieciami - za pierwszym razem miałam ochotę przesiać - hehhe, pszenna ma kawałki ziaren) lub drobnomielona. Zastosowanie tylko mąki razowej do wypieku chleba powoduje, że staje się on gorzki - przynajmniej ja doswiadczyłam tego na własnej skórze.
Zobacz na zdjęcie chleba po wyrastaniu (w komentarzach) - jest zgrabniutki, kształtny i porównaj go z tym po upieczeniu
Mój też jest dosyć rozlazły - bardziej plaskaty niż wysoki. Nie rozrósł sie bardziej na szerokość tylko dlatego, że już nie miał gdzie (zawsze piekę dwa bochenki). I prawie wszystkie chleby na mące żytniej, nawet te wyrastane w koszyku, po wyjęciu (a to tylko parę minut) się rozjeżdżają. Aby mieć ładny kształt najbezpieczniej jest piec w foremce - keksówce. W tym przepisie jest sporo ciasta - więc trzeba by rozłożyć na dwie
Ja nakładam potary ser na cała powierzchnię talerza i potem zalewam rosołem - i nie mam zastrzeżeń -ser jest ciągnący i nie pamiętam problemu ze zbitą kulką. Może wyjściem byłoby wstawić talerz (kokilkę) z czosnkowym rosołem, dopiero po nalaniu posypanym serem, do piekarnika i chwilkę zapiec