Zrobiłam dzisiaj wariację na temat wariacji. Do zapiekanki dołożyłam kalarepę, marchew i ziemniaki - pycha. ziemniaki super uzupełniają, natomiast kalarepka pozostaje nadal twardawa - mnie akurat taka wersja odpowiada.
Eksperymentalnie dla syna dołożyłam kilka plasterków wędliny domowej. Ale stwierdził, że to nie to.
A jakbyś włożyła do góry nogami - tak, aby uzyskać płaską powierzchnię? Nie wiem co prawda czy to nie zajmie za dużej powierzchni piekarnika, ale może warto przymierzyć.
Ja piekę wszystkie na raz. Na dwóch rusztach oraz na dno (nie na prowadnice, tylko poniżej) wkładam blachę piekarnikową i na niej ustawiam blaszkę z ciastem
Ja mam 35*28 cm. Specjalnie poszłam zmierzyć. Ja mam 35*28 cm. Specjalnie poszłam zmierzyć. I ona jest największa z tych co posiadam.
Masz naprawdę dużą blachę. Musiałabyś zrobić ciasto z 1,5 porcji
Trudno mi odpowiedzieć. Bo nigdy nie robiłam z masy z puszki. Nie wiem jak zachowuje się masa z puszki po upieczeniu. U mnie mak robi niejako za mąkę. Tutaj masz doprawioną masę - więc musiałabyś pokombinować ile odjąć jajek, cukru i margaryny (na poczet tego co zawarte w masie).
A swoja drogą czy maszynka elektryczna, czy ręczna - bałagan ten sam (w taki sam sposób nakładasz mak do otworu mniej więcej tej samej wielkości. Sitka mają też podobny, jak nie taki sam, rozmiar). Tyle, że trzeba się namachać - znaczy nakręcić.
Według mnie lepsza. Otręby po nasączeniu margaryną robią się lekko chrupiące. i chyba łatwiej nasiąkają wilgocią - w przypadku kaszy zdrzało mi się mieć na dnie mieszankę suchą luzem. tutaj wszystko było nasączone. Ponad pół blachy ciasta zniknęło w jedno popołudnie. nawet Młoda stwierdziła, że dobra - no ale ona nie znała składu (wolałam nie informować, bo otręby postawiłyby w kategorii beee)
A już podejrzewałam jakieś cuda..tym bardziej fascynujące, że u mnie pasztet z selera miał formę raczej luźniejszą - i wycinanie nijak nie przyszło mi do głowy. W każdym razie wersja z grzybami mnie bardzo nęci. pewnie zrobię w wersji bardziej ekonomicznej na początek - czyli z pieczarkami
Wkn - jak uzyskałaś okrągły kształt? Zawijałaś całość w papier czy ściereczkę przed pieczeniem?
Poszłam sprawdzić do kuchni. Zużyłam około 150 ml ze 190 ml słoiczka - ale było "na bogato" - i żeby zostalo jak najmniej w słoiku. Wydaje mi się - że wystarczyłby słoik 90 ml - ale wtedy nie będzie sosu do ziemniaków (on nie jest mocno płynny i zawiesisty - ale rewelacyjnie pozbywa suchości zwykłe gotowane pyry).
Przepis jest pomysłem na utylizację zamrożonego od jakiegoś czasu fileta z pstrąga świeżego. Ja sama do tej pory jadłam w całości (z cytryną i pietruszką, przeważnie gotowanego na parze) - ale to nie przejdzie u moich chłopaków (nota bene łatwiej byłoby z tuszką, mającą "kręgosłup" niz z ogromną ilością ości pozostałych w filecie). I nie miałam pomysłu co z tym zrobić..no i naszło mnie na eksperyment..smakowo - rewelacyjny
Bardzo dobry sernik - szczególnie dla tych, którym polewa czekoladowa szkodzi.
Smak już znałam wcześniej - jadłam u siostry - ale jako, że jesteśmy zwolennikami sernika z czekoladą, ciągle czekał na realizację. W tym roku Młody sam doszedł do wniosku, że kakao mu szkodzi (nareszcie) i przyszedł czas na Twój sernik.
Wykorzystałam serek President w kilogramowym opakowaniu.
1,5 szklanki odnosi się do mleka. musi być go tyle -aby wyszło nam w miarę gęste - ale lejące ciasto naleśnkowe - ak aby mogło spłynąć do dołu naczynia
To nie bezsensowny komentarz - tylko konkretna reklama!
O jogurt naturalny - zwykły lub typu greckiego - nie ma znaczenia
Na zimno? wydawało mi sie niezjadliwe...Ale w sumie - u mnie nigdy nie przetrwało do wersji na zimno
Mam nadzieję, że jeszcze nie jest za pózno. Chleb możesz upiec w naczyniu żaroodpornym ok 5 litrowym. Jeżeli masz 2,5 litrowe zrób z połowy porcji - drożdże w tej samej ilości, reszta po połowie. Garnek o podobnej pojemności - najlepiej płaski, o grubym dnie - mój ma średnicę 28 cm i wysokość ścianek może max 5 cm