Ten chleb jest na zakwasie żytnim razowym - użyta została mąka razowa.
Myślę jednak, że chodzi Ci o mąkę pszenną razową. Szczerze mówiąc nie wiem - zakwas robiłam, dokarmiałam i przechowywałam tylko i wyłącznie na mące żytniej razowej. Jeżeli masz pewność, że wyjdzie - to jak najbardziej. Jeżeli eksperymentowałam z mąką pszenną - to zawsze były to chleby zakwaszane z dodatkiem drożdży.
A jeszcze trzymając się placków - myślę, że nasze naleśniki doskonale nadawałyby się (chyba nawet bardziej niż tortillas, wyobraźnia mi podpowiada) do fajitas. Ot taka mieszanka kuchni i kultur kulinarnych.
Mieszkając w krainie Meksykanów i kuchni meksykańskiej (najliczniejsza grupa emigrantów tutaj) ja kupuję gotowe placki - mając do wyboru kilka rodzajów. Ale myślę, że nawet na zwykłych naleśnikach by Ci wyszło. Choć głowy nie daję za chrupkość po upieczeniu (usmażeniu)
Zrobione. Bardziej jako inspiracja, bo z oryginałem to ma wspólną nazwę i tortillę. Ale to takie biedne, meksykańskie danie (w pierwotnej wersji), sprzątanie resztek - żeby się nie zmarnowało. Więc do środka można wszystko.
Moje quesadillas były z dodatkiem papryki kolorowej oraz jalapenio, z fasolą i kukurydzą. Oraz z kurczakiem. I mieszanką serów meksykańskich. Czyli najczęściej spotykana wersja w dzisiejszej kuchni meksykańskiej.
Zamiast na patelni zapiekłam w piekarniku (w formach do tarty, moje placki były małe) - żeby wszyscy razem mogli jeść.
bez względu na wersję - polecam bardzo wszystkim
Zrobiłam. Zjedzone. Pycha. Co prawda zupełnie moja wersja. Jakoś zupa mleczna z krewetkami mi nie pasowała, wobec tego dałam mleko kokosowe zamiast zwykłego, doprawiłam w stylu Luizjana plus ciut tajsko.
Jak nie zapomnę jutro postaram się wstawić mój przepis
A truskawki z Karoliny Północnej mogą być?
Kupiłam dzisiaj - pachnące, słodkie, soczyste. Samochód jeszcze potem przez kilka godzin pachniał mi truskawkami... nie mówiąc już o domu - truskawkowo nam dzisiaj.
Bo skąd ja polskie truskawki wezmę?
Ja mam blender, który mieli wszystko na gładki napój - ot taka amerykańska mania picia szpinaku z owocami - uzyskałam coś w rodzaju gęstego szpinakowego kubusia - także dalej było prosto...
Bahus - ja nie lubię szparagów - jeszcze zupę mogę zjeść, ale same...Twój przepis jednak tak mi podziałał na wyobraźnię - że wczoraj kupiłam szparagi - na razie w puszcze (tutaj warzywa z puszki są bardzo dobre, aż sama jestem zaskoczona) - bo wiem, że nie będzie niespodzianek z gorzkością. I zrobię - grzanka czosnkowa, na to szparagi, brązowe pieczarki i drobno krojone pomidory z jalapenio. A na to ser z niebieską pleśnią. Grzanka, szparagi, pieczarki - ciepłe - reszta w normalnej temperaturze. juz mi ślina cieknie.
No i może przekonam się do szparagów...mam nadzieję...
Ciasto zrobione. Jako mój tort urodzinowy. Z dodatkiem limetki, nasączone ponczem cytrynowo-limetkowym, z kremem limetkowym (bita śmietana, serek kremowy, skórka z 2 limetek i sok z nich plus sok z cytryny). Udekorowane owocami leśnymi.
Ciasto w smaku (suche) niezłe, bez smaku szpinaku - natomiast zapach... Mimo zapewnień wcześniejszych innych robiących - dla mnie ciasto capi szpinakiem. Zobaczymy po degustacji - jak będzie w połączeniu ze wszystkim - bo mimo cudownego wyglądu - zapach bardzo mi przeszkadza.
A to mój tort
I kolejna powtórka. Robiony jeszcze z sera "wielkanocnego" (nabyłam zapas z myślą sernikowania). Tym razem bez inwencji własnych - o przepraszam, dodałam sok z limetki. Też popękał - ale zdecydowanie mniej. Zaraz dostanie czekoladę na wierzch, która załata dziury - rodzinka nie chce słyszeć o innym wykończeniu sernika (bo co to za sernik bez czekolady - nad czym bardzo boleję.
Nota bene w artykule też przepis nie istnieje po kliknięciu w link. A chyba pisząc artykuł pod konkretny przepis nie wstawiałabym błędnego linku.
Dziwne...
Na górze był link do przepisy Ilki76 - na bazie którego wykombinowałam mój. Nie ma go. Z całą pewnością nie usuwałam - bo wtedy usunęłabym też i pierwsze zdanie, które teraz jest ni kupy ni d...
Link - na pewno jest do artykułów, ma wyraźnie napisane artykuł - http://www.gotowanie.wkl.pl/artykul.php?id=1014 - a to co podajesz Ty - to link do przepisu na babkę - mimo tego samego numeru.
poprawię oczywiście.
Ja też nie mam możliwości wejścia w linka. Chyba wraz z przeprowadzką zaginęło połączenie linkowe. Bo artykuły są nadal - sprawdziłam
Tak, na pewno. To taki ułomek plus minus wielkości paznokcia kciuka.
A drożdży suchych to 1/4 łyżeczki.
Ciasto spokojnie daje radę - jak zmniejszasz czy zwiększasz proporcje chleba ilość drożdży pozostaje ta sama.
każdy ma inną tradycję. U mnie nigdy nie było jabłka, wędliny, pora.
U mojej cioci była wędlina i jabłko - i nijak mi to nie podchodziło.
Moja tradycja musi być dobrze doprawiona musztardą i pieprzem. I to jedna z niewielu sałatek (jak nie jedyna), do której używam czysty majonez, bez dodatku jogurtu.