Ja dawałam 50 g stabilnego zakwasu lub młodego dwa razy więcej - przy czym najpierw przygotowywałam 24 godzinny zaczyn a dopiero potem ciasto właściwe.
I to jak. Wchodzi na stałe do repertuaru. Muszę uzupełnić zapas karczochów, żeby zawsze były.
No i zrobione, i zjedzone w błyskawicznym tempie. Pycha. Moja wersja jest wariacją - powiększoną o ser, wyobraźnia kazała mi dodać. Generalnie czułam, że powinien być ser z błękitną pleśnią, ale zasoby lodówkowe gwarantowały fetę i parmezan. Śluby zażyczył sobie powtórki w krótkim czasie.
Będzie w tym tygodniu. Hmmm. Może jutro
Myślę, że wersję z pieczarkami, jak u mnie było
Zrobione, zjedzone. Pycha. U mnie dodatkowo były opanierowane w mieszance orzechów, parmezanu i ziół - bo została mi od innego dnia, a szkoda było wyrzucić. Zamiast kawałków pomidorów była pasta (może nawet nie pasta - drobno siekane z oliwkami, miałam akurat otwarty słoik) - którą posmarowałam szynkę.
Mam pytanie - co zrobiłaś, że mozzarella Ci nie wypłynęła? moja w większości znalazła się poza roladką. W domowych warunkach zjedliśmy ją bez wahania - ale gościom nie będę podawać mazi zbieranej z blachy.
Już co prawda wymyśliłam sobie następny raz - użyję pełny plaster szynki (teraz przykrawałam do paska cukinii, moja bardzo malutka), zwinę jak krokieta i dopiero potem owinę cukinią, wtedy ser pozostanie w środku.
Z wypłyniętym serem, nakładanym nożem na zawijasa czy z serem w środku - naprawdę fajna przekąska
A jak mam nazwę - to na stronę walmarta albo amazona - i sprawdzam czy mają.
Dżani - to co znalazłam w postaci łusek to jest na "colon" - nie pamiętam całości - bo to było na tabletkach, nie zwracałam uwagi, szukałam czegoś w postaci proszku, nasion - ale skoro piszcie o colon C - to może to to. Zaryzykować zakupu łusek nie zaryzykuję - bo to drogie.
Basialis - wiki - na dole masz pokaż stronę w innym języku, po niemiecku jest, po angielsku tylko lancetowata. Potem google - obrazki - porównujesz, albo wpisujesz nazwy łacińskie, tudzież powszechnie używane. Ja tak sobie zawsze radzę.
Dżani pisze o lancetowatej. Znalazłam z babki płesznik łuski - o ile google przy użyciu obrazków, nazw łacińskich nie popełniło błędu - ale nie wiem czy to by się nadało - chyba nie - bo nie wydzieli "kleiku"
I czy mogę dać tylko babkę lancetowatą? - bo tylko taką mogę kupić, płesznik i tak wskakuje mi ta sama babka - wygląda na to, że babka to babka i tyle
Czy len to siemię lniane - czy coś innego?
Jako, że masy wyszło całe mnóstwo - ciut inna gramatura, dzisiaj dodatkowo zajadaliśmy się deserem: Połamane herbatniki (myślę, że może być każdy rodzaj, nawet czekoladowe), na to masa, dalej jagody (mogą być każde owoce, które mamy), herbatniki, masa, jagody na górę. plus ewentualnie jakiś sos na górę, ale nie koniecznie. Proste i pyszne.
Zrobione! Ciasto bardzo kojarzyło mi się z gwiazdą betlejemską - pewnie przez kolor dżemu. Na Boże Narodzenie - nie było szansy - bo sernika i makowca w rodzinie nic nie zastąpi (niestety), więc zmodyfikowane zostały plany na Nowy Rok.
U mnie była wariacja - dżem - żurawina ugotowana na małej ilości cukru, wiórki wcześniej namoczone alkoholem i krem - zamiast budyniowy na maśle, to budyniowy z bitą śmietaną. Roboty niewiele - ale smak.
Polecam!!!!
Nie odpowiesz mi pewnie na już ile to duża paczka wiórków? Ale może
Nie pamiętam tego - a jeszcze z gramów muszę przeliczyć na funty i uncje
mggie nie dyskwalifikuj sera. Bo to może ta partia tylko. Ja za każdym razem robię z tej samej philadelphi, a jest to mój i rodziny ulubiony sernik, za każdym razem wychodzi ciut inny. Tym razem miejscami wyszedł mi suchy, jakbym miała jakieś ciasto bez sera, a reszta była idealna, taki jak najbardziej lubię.