W garnku z gotującą się wodą rozpuszczamy jedną kostkę rosołową i dwie minikosteczki cebulowe, wrzucamy listki laurowe i ziele angielskie, całą pietruszkę i kawałek selera oraz pokrojoną w plasterki marchewkę, suszone grzyby oraz kurczaka.
Cebulę kroimy w kostkę i połowę wrzucamy do garnka z gotującymi się składnikami, a drugą smażymy na oleju lekko soląc i zasypując mąką - tak by zrobiła się jasna zasmażka, którą póżniej od razu odstawiamy do ostygnięcia.
Ziarenka kolendry (ok. pół paczki) zalewamy gorącą wodą w niedużym garnuszku i gotujemy jakiś czas - by uzyskać intensywny wywar, który po odcedzeniu wlewamy do garnka z gotującymi się składnikami zupy (same odcedzone ziarenka wyrzucamy).
Kiedy kurczak jest już dość miękki - ugotowany (ale nie zbyt miękki - z mięsa rozgotowanego kurczaka robi się coś w rodzaju nici i to nie jest ani estetyczne ani zbyt smaczne) oddzielamy mięso od kości (i ewentualnie skóry jeśli ktoś nie lubi - ja lubię więc skórkę zostawiam), a następnie kroimy je w nieduże kawałki i wrzucamy z powrotem do garnka wraz z rozdrobnionym czosnkiem (ok. 2 ząbki) i pieprzem ziołowym. I gotujemy dalej. Po chwili wyjmujemy seler i pietruszkę (już nie będą potrzebne z zupie) i wrzucamy ziemniaki pokrojone w niedużą kostkę. Kiedy ziemniaki będą już bardzo miękkie, rozpuszczamy w zupie zimną zasmażkę, mieszamy i sprawdzamy smak ziemniaków i płynnej części zupy. Ewentualnie według potrzeby dosalamy lub doprawiamy pieprzem, lub zbieramy chochelką nadmiar tłuszczu z wierzchu. W trakcie gotowania trzeba czasem dolewać wody. Na koniec rozrabiamy ok. 2 łyżki śmietany w szklance z gorącą zupą i wlewamy do garnaka. mieszamy i wyłączamy. Lepiej jeść od razu, bo jak za długo postoi to ziemniaki będą trochę gorzej smakować.