Dobra, teraz przepis dla prawdziwych facetów. Może nie do końca "nie zdrowo" ale na pewno najsmaczniej jak się da. Każdy mężczyzna powinien wiedzieć jak to przyrządzić, w kuchni, na kempingu czy w tropikalnej dziczy - chodzi mianowicie o wszech smacznego steka. Przepis ten tez jest bardzo polecany naszym drogim Paniom - jeśli chcecie sprawić PRAWDZIWA ( ) przyjemność swojemu facetowi poczęstujcie go tym, a z radością przyjmie nawet wiadomość, ze jesteście w ciąży z sąsiadem
Teraz parę uwag - po pierwsze jako, ze jedynym a przez to najważniejszym składnikiem steka jest mięso, nie można na nim oszczędzać - to nie gulasz, gdzie można wrzucić pozostałości po obiedzie i zakamuflować smak papryka - jak mięso będzie ch..., to stek będzie ch....
Dlatego po pierwsze - nie można na mięsie oszczędzać, a po drugie - za Boga nie kupować go w supermarkecie pakowanego na tackach - najlepiej pójść na targ rano lub do dobrego rzeźnika (dobrze się z takim zaprzyjaźnić, będzie nakładał lepsze kawałki). Smak i "łykowatość" mięsa bardzo zależny od tego z jakiej krowy był wykrojony - jeśli pracowała ona w polu i zabita dopiero jako stara - mięso nie będzie dobre. Tak wiec nie kupujcie najtańszego.
Dalej - jak zapewne każdy kto kiedykolwiek był w restauracji lub supermarkecie wie, wołowina dzieli się na wiele kategorii mies. Najdroższym i najdelikatniejszym jest filet wołowy/polędwica - bardzo drogi, ale jednocześnie wg. mnie (i wielu szefów kuchni) nie tak dobry - owszem, jest delikatny i wręcz rozpływa się w ustach, ale trochę brakuje mu smaku. Osobiście uważam, ze najlepsza częścią krowy na stek jest tzw. rib eye steak (rozbratel po polsku chyba) - jest on delikatny, ma wspaniały smak, a do tego jest odpowiednio otłuszczony (zamiast długich pasm tłuszczu po bokach jak Sirloin, on ma malutkie "kieszonki" delikatnego tłuszczu który na grillu lub patelni się rozpuszcza i zmiękcza mięso).
Po trzecie - im grubsze mięso tym wg mnie lepsze (bardziej soczyste) - tak wiec nie kupujcie dużych cienkich płatów, a lepiej mniejszy a grubszy (tak minimum 2.5-3cm)
Powiedzmy wiec, że poszliście do rzeźnika, wybraliście najlepszy kawałek mięsa i macie go już w domu w lodowce. Co teraz zrobić by smakowało jak w drogich restauracjach?
Po pierwsze - wyjąc go z lodówki - MUSI rozgrzać się do temperatury pokojowej przed rzuceniem go na ruszt, inaczej będziecie mieli go spalonego zewnątrz i zimnego w środku.
Po drugie - przygotować następujące składniki:
świeżo mielony pieprz
sol
oliwa z oliwek
czosnek
Dalej - bierzemy patelnie (najlepiej żeliwna z rowkami specjalnie przeznaczona do mies) ale można tez np stalowa. Teflon raczej odradzam (nie przypiecze się mięso tak ładnie). Kładziemy go na kuchenkę na najmocniejszy palnik/grzejnik i włączamy maksymalna temperaturę (tutaj pokazują swoje zalety kuchenki gazowe). Patelnia musi być rozgrzana jak najbardziej się da.
Następnie kładziemy stek na talerzu, bierzemy młynek do pieprzu i pieprzymy - BARDZO SOLIDNIE - stek ma być niemal cały przykryty pieprzem z dwóch stron. Następnie trochę soli i voila - stek niemal gotowy.
Gdy już patelnia będzie rozgrzana skraplamy delikatnie stek oliwa z oliwek (nie więcej niż łyżka stołowa) i jeździmy nim chwile po talerzu tak by się nią pokrył cały. Wrzucamy go na patelnie (w tym momencie powinniśmy usłyszeć piękny syk smażonego mięsa). NIGDY ALE TO NIGDY nie powinniśmy przyciskać mięsa by się lepiej wysmażyło - wyciska to z niego soki co pozbawia je kompletnie smaku.
Teraz dochodzimy do najtrudniejsze części - jak wysmażyć mięso na odpowiedni stopień. Jako, ze uważam iż jedzenie steka powyżej tzw. "medium rare" to strata pieniędzy wydanych na mięso, nie można trzymać go za długo - ale znowu, wszystko zależy od tego jak gruby jest stek i jak gorącą mamy kuchenkę. Na oko trzymałbym go 3 minuty na jednej stronie i 3 minuty na drugiej, ale jeśli chcecie mieć perfekcyjnego steka kupcie termometr do mięsa - środek powinien mieć temperaturę 48-52 stopnie Celsjusza.
Tak wiec - osiągamy chciana przez nas "surowość" i przerzucamy na talerz - teraz bardzo ważna rzecz (i dla niektórych może trudna, biorąc pod uwagę zapachy z talerza). Czekamy 3-4 minuty - mięso jest bardzo skurczone po kontakcie z gorącą patelnia i potrzebuje trochę czasu by "odetchnąć" i się rozluźnić (nie chcemy w końcu jeść podeszwy). My w tym czasie możemy pokroić i skruszyć ząbek czosnku i wrzucić go na ta sama patelnie. W tym momencie mięso powinno już się rozluźnić co objawi się "puszczeniem" soków które to przelewamy na patelnie z czosnkiem i smażymy okolu 30 sekund aż się zarumieni i soki w miarę wyparują. Mięso przekładamy na czysty talerz (jeśli podajemy je komuś, jeśli nie to możemy jeść o tak) i przekładamy na niego czosnek z patelni.
Voila, gotowe.
Wiem, ze opis może być trochę długi, ale gdy już nabierzemy w tym wprawy cały proces nie zajmie nam dłużej niż 10 minut.
Wczoraj zrobiłam steki wg tego przepisu rewelacja
bardzo dobre i mieciutkie-polecam
Super przepis, stek idealny, polecam :)
Przeczytalem ten przepis i jakos tak pojecia o miesie to ty nie masz. Tak samo jak na temat wolowiny. Jezeli krowa bedzie miala wiecej jak dwa lata to ja do gulaszu a nie na steki. Po drugie zapytaj ile mieso wisialo, bo w Polsce trudno o dobre 28 dniowe mieso.
Jezeli chodzi o steka to po co pokrywasz mieso pieprzem i piszesz o tym zeby nie smazyc za mocno. Zabijasz caly smak miesa pieprzem. Kupujesz stare mieso i dlatego tak przyprawiasz.
stek powinien byd delikatnie przyprawiony przed samym smazeniem to wtedy da caly aromat miesa a nie pieprz ze zdrcha krowa w srodku.
pozdrowienia od profesjonalnego kucharza ktory gotowal z najwiekszymi!
Podziel się zatem swoim przepisem. Na pewno sporo z nas skorzysta z porad profesjonalnego kucharza, zwłaszcza takiego, który gotował z największymi! Ja wprost nie mogę się doczekać..
małpiatko, wyjęłaś mi te słowa z ust