Kto był we Włoszech pewnie jadł suszone pomidory , które wbrew nazwie wcale nie są SUCHE, dzięki oliwkowej , aromatycznej zalewie!
Kto kupuje je u nas, wie, że ich cena jest zabójcza!
Proponuję trochę tańszą , domową wersję ! (duże są koszty energii)
Wiem, że to nie sezon, ale właśnie teraz cieszę się zasobem owych pomidorków, które stanowią mile przyjmowany prezent świąteczny. Wystarczy, że słoiczek opatrzę etykietką, na zakrętce umieszczę kawałek kolorowej juty, zawiążę kawałkiem rafii, lub sznurka i prezent gotowy !
Zdążyłam już znajomych zarazić ich niepowtarzalnym smakiem, wyparły nawet ogórki kiszone i całkiem dumna jestem, że te suszone wspomnienia lata wędrują co roku do Holandii i Anglii, gdzie promują polską gospodarność, a nie włoskie produkty ;)
5 kg pomidorów (LIMY) myję, kroje na pół, usuwam zdrewniałe wpusty (swoja drogą co roku ich więcej, a jeszcze z 5 lat temu nie było wcale!)
Połówki pomidorów układam na blaszkach piekarnika i suszarki do warzyw, lekko posypuję solą i suszona bazylią. W suszarce trwa to około 15 godzin. Piekarnik nastawiam na 100 stopni, ale leciutko uchylam drzwiczki i suszę pomidorki w ten sposób przez dwa dni po 2 -3 godziny.
W połowie suszenia, kiedy pomidorki już pięknie zwijają swoje brzegi do środka, tworząc coś w rodzaju muszli skrapiam je godnie sosem wochester, i kilkoma kropelkami Maggi, posypuję oregano. Ususzone układam warstwami w słoikach, każdą warstwę zalewam olejem. Słoiczki pasteryzuje około 5 minut od momentu wrzenia.
Pomidorki sa wspaniałe, nawet te z lekka przypieczone zbyt mocno. Wykorzystuje je jako samodzielna przystawkę, jako dodatek do zimowych twarogów, jako dodatek do eksluzywnych i zwyczajnych sałatek. Zimą, kiedy pomidory są bezwonne, bezsłoneczne i właściwie bez smaku robię z nich doskonałą imitację klasycznej sałatki capreze z mozarellą i oliwkami. Sa doskonałe do risotta, do sosów ...a w dodatku do wykorzystania jest wspaniała aromatyczna oliwka !