Cieszę się, że smakowało:)
Nie wiem dlaczego przypaliło ci pianę, ja mam grzanie w piekarniku tylko z góry i nic się nie dzieje z tego powodu... Aha, warto dodac kisiel do piany, bo nadaje jej ona sztywnośc i kruchośc po upieczeniu.
Co do owoców, to faktycznie, ja ich nigdy nie żałuję i daję dużo:)
Przepyszny ten plesniak. Kruchutki ,mieciutki po prostu "niebo w gebie" . U mnie byl z jagodami .
Czuje ze to bedzie moje ciasto w tym sezonie .
Dajanko dziekuje za wspanialy przepis ,pozdrawiam i oczywiscie polecam
Cieszę się, że ciasto Ci posmakowało:-) U mnie rodzinka miała na niego manie chyba z rok, ażw końcu powiedziałam "dośc", bo też ile czasu można co niedziele i na święta piec wciąż to samo;-)
Pozdrawiam cieplutko w to niezbyt ciepłe lato:)
Właśnie zajadam pleśniaka, wszystko pięknie, ładnie wyrósł ale nie polecam dawać świeżych owoców, ja dałam truskawki i cały placek mi pływa w soku :/, mimo wszystko bardzo smaczny.
Upiekłam ze śliwkami z kompotu. Niebo w gębie. Dzięki za przepis.