Potrzebujemy:
- 2 opakowania ciasta filo (pewnie we wszystkich większych marketach),
- 1 kg mięsa mielonego typu szynka, łopatka,
- 4 jajka + 5 jajek,
- 1 duża lub 2 średnie posiekane cebule,
- tak ze 2 garści tartego parmezanu (nie mam pojęcia, ile to będzie w gramach),
- ulubione przyprawy i zioła ale bez szaleństw,
- woda mineralna gazowana,
- oliwa,
- blaszka do pieczenia ok. 38x25 lub podobna, którą nam nie będzie szkoda „pokroić”, filiżanka pojemności 600 ml, ostry nóż :)
Albo:
- 2 opakowania ciasta filo,
- 2 opakowania mrożonego szpinaku (albo ok. ½ kilograma świeżego),
- kostka fety (280 g),
- ok. 15-20 dkg ulubionego sera pleśniowego,
- 2 garści tartego parmezanu,
- 5 jajek,
- 2-3 ząbki czosnku,
- łyżka masła,
- woda mineralna gazowana
Kto oczekiwał przepisu na bułkę z mięsem – zawiedzie się. Ta pita to danie jugosłowiańskie z mięsa i ciasta filo. Nie mam pojęcia, jak to się pisze w oryginale, zapisałam nazwę fonetycznie :). Od ciasta filo mnie zawsze odrzucało, już kiedy czytałam przepisy – zazwyczaj każdy płat smarujemy przy pomocy pędzelka rozpuszczonym masłem... i jak sobie wyobraziłam te tony masła, to mi się odechciewało. W picie tony masła nie ma :). Jest świetną alternatywą lasagne dla osób zapracowanych. Przygotowanie zajmuje mało czasu, jest banalnie proste, danie jest pyszną przekąską na ciepło i na zimno. Można jeść z surówką i wtedy jest pełnoprawnym obiadem lub solo, tylko z ulubionymi sosami.
P.S. Podaję też składniki na „wkład” szpinakowy, dla wielbicieli zielonych liści. To już nie pita s mesem ale wyszło bardzo przepysznie.
Zaczynamy:
1. Na łyżce, dwóch oliwy podsmażamy cebulkę, dorzucamy mięso mielone i przesmażamy dokładnie (odparowując „soczek”). Doprawiamy, wbijamy jajka i energicznie mieszając podsmażamy lekko – nie „na beton”. Przestudzamy trochę. Ja to robię na dwie raty, tak jest mi łatwiej, do każdej połowy mięsa wbijam 2 jajka.
2. Dno blaszki smarujemy cienko olejem lub oliwą i układamy płat ciasta filo, leciutko je marszcząc. Uważamy, bo jest bardzo cieniutkie i delikatne.
3. Po cieście rozsypujemy cieniutką warstwą mięso. Ma być go mało, bo musi nam wystarczyć na wszystkie warstwy. Przykrywamy pomarszczonym płatem filo i tak prawie do końca. Jedną z wyższych warstw posypujemy dodatkowo parmezanem.
4. Na wierzch kładziemy ostatni płat ciasta, krawędzie wciskając między potrawę a blaszkę – „uszczelniając” potrawę. Jeśli źle wyliczyliśmy ilość mięsa, można temu zaradzić kładąc na siebie po 2, a nawet 3 płaty ciasta bez nadzienia.
5. Przytrzymując ręką pitę, ostrym nożem kroimy ją na kwadraty o boku 5-6 cm, ja kroję na 4 podłużne pasy i ok. 8 razy w poprzek.
6. Do filiżanki wbijamy 3 jajka, roztrzepujemy je z przyprawami, dopełniamy filiżankę wodą gazowaną i zalewamy pitę. Potem wbijamy następne 2 i dopełniamy filiżankę do ok. ¾ wysokości. Zalewamy pitę i zostawiamy ją w spokoju na 15-20 minut.
7. Po tym czasie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni, góra-dół, na ok. 30-40 minut. Najlepiej po 30 minutach sprawdzić widelcem, jeśli wchodzi łatwo, to znaczy, że ciasto nam się upiekło. Można przyrumienić na funkcji opiekania. Dajemy jej odpocząć z 10 minut i staramy się kroić „po śladach”
8. Do wersji szpinakowej szpinak (surowy myjemy i siekamy) przysmażamy na masełku, dodajemy zmiażdżony czosnek i pokrojoną fetę. Zasada układania ta sama, co którąś warstwę posypujemy dodatkowo pleśniakiem pokrojonym w kosteczkę. Czas pieczenia ten sam.
Smacznego!