1 porcja:
2 jajka kurze,
40-50 g sera mozzarella,
puszka sajry w oleju (230 g),
kilkanaście kaparów z zalewy,
1 młoda dymka ze szczypiorem, pokrojona po skosie
1 łyżka oleju słonecznikowego;
Przyprawy i zioła:
1 łyżka świeżych listków estragonu,
pieprz biały mielony,
sól kamienna;
Do pojemnika miksera wbić jajka, dodać pokrojony w drobną kostkę ser mozzarella, dorzucić szczyptę soli i miksować na najniższym biegu założywszy raczej łopatkę do mieszania niźli nożyki. Pracujący leniwie mikser pozostawić w spokoju i oddalić się.
Otworzyć puszkę i wyjąć na talerzyk połowę zawartości. Kawałki rybki rozdzielić widelcem na połówki. Pokroić dymkę, lekko posiekać kapary. Do pojemnika miksera dorzucić trochę dymki.
Na patelnię wlać olej oraz łyżeczkę zalewy z puszki sajry (no dwie). Rozprowadzić po patelni nie pomijając bocznej bandy. Pełny gaz. Tymczasem do jajek dodać estragon i po chwili wyłączyć mikser. Wylać zawartość na lekko gorącą patelnię. Po kilkunastu sekundach rozrzucić po patelni kapary i kawałki sajry.
Smażyć delikatnie odsuwając drewnianą łopatką brzegi omletu i pochylać patelnię, aby jajka wypełniły powstałą lukę. Dobrze robi poruszanie patelni po palniku jak to robią w telewizji. Zabawa kończy się w momencie, kiedy nie już płynnej masy jajecznej.
Omlet zsunąć na talerz. Jeśli są kłopoty, to można pomóc sobie drewnianą łopatką. Jeśli przywarł do patelni, to sygnał, aby zmienić patelnię na nową. Nie zawijam omletu, bo lubię widzieć dodatki jak jem i komponować kęsy smakowe po swojemu szczególnie jak składników jest sporo. Omlet posypać pieprzem i resztą szczypioru.
Uwagi. Uwag jest cała masa, ale można je wyczytać tu i tam.
Inspiracje: przekora; albo mi się wydaje, albo ryb nie wymienia się jako składników omletów czego kompletnie nie pojmuję.
Każdy to wie, że istnieje tylko jeden bezbłędny przepis na doskonały omlet: swój własny (Elizabeth David).