1 kilogram mielonego maku
po garści dowolnych bakalii (orzechy, migdały, skórka pomarańczowa, morele, figi, daktyle, rodzynki itp.)
kieliszek rumu
1 długa, czerstwa bułka (angielka, wrocławska)
1/2 - 1/4 szkl miodu
kilka łyżek słodkiej śmietanki 30%
mleko do zamaczania bułki (lub slodka, 12% śmietanka)
Bułkę pokroić w poprzek, na kromki grubości ok. 1 cm. Do miseczki nalać mleka.
Rodzynki namoczyć w rumie, przez co najmniej godzinę. Migdały zalać wrzątkiem, odstawić na kilka minut, odcedzić, obrac ze skórki i posiekać (zostawić trochę całych do dekoracji). Figi, daktyle, morele, pokroic w paski. Orzechy lekko posiekać.
Mak wymieszac z odcedzonymi rodzynkami, resztą bakalii, miodem i śmietanką. Ilość śmietanki zależy od ilości pozostałych składników i gęstości masy makowej. Powinniśmy otrzymać masę gęstości kremu, odpowiednią do rozsmarowywania.
Przygotować ładne, przezroczyste, szklane naczynie. Deser pieknie wygląda w szklanej salaterce na nóżce.
Na dno wyłożyć troche masy makowej, na niej ułożyć warstwę namoczonych w mleku kromek bułki, na to kolejna warstwa maku - i tak na zmianę, do wyczerpania składników.
Ostatnią warstwe powinna stanowic masa makowa, którą należy wygładzic i dowolnie udekorować.
Jestem przekonana, że bedzie piękną ozdobą kazdego stołu.
Smacznego :)
Pochodzę ze śląska i makiełki muszą być na stole wigilijnym,ja robię je z chałki drożdżowej i tłustego mleka.Każdy ma swój wypróbowany przepis,i to jest najfajniejsze;)Pozdrawiam serdecznie.
Masz racje, kazdy ma swoj przepis :) Ja np. zanim wyszlam za maz nie mialam wogole pojecia o takich makielkach :D Ten przepis jest od mojej tesciowej - u niej w rodzinie tak sie to robilo :)
Czasami uzywam gotowej masy makowej i makielki tez sa dobre, chociaz zdecydowanie slodsze niz kiedy robie sama :)
Nie wiem co to za nazwa, u nas to po prostu makówki.
Makiełki to u mnie oznacza kluski z makiem, natomiast to danie z bułką to makówki (teściowa takie robiła, a ona pochodziła ze Śląska)