mięsa płuczemy i wkładamy do garnka zalewamy wodą, dodajemy kostk rosołową i gotujemy na wolnym ogniu.
warzywa obieramy i trzemy na tarce o grubych oczkach dodajemy do "pykającego" wywaru
kasze wysypujemy do miski i kilkakrotnie przepłukujemy woda aż woda będzie przezroczysta i nie będa w niej pływac łupinki
jeśli zupa ma już dobry smak wyciągamy miesko i dodajemy kaszę, gotujemy aż kasza będzie miękka.
wołowe miesko kroimy w drobną kostkę, skrzydełka obieramy z mieska i całe mięsko wrzucamy do zupy ( szyjka może mieć mięsko łykowate i jest go mało u mnie w domu dostaje sie wiec kotu:)
pod koniec mieszamy smietanę z musztardą w miseczce, żeby sie nie zważyła dolewamy chochelke zupy mieszamy i jeszcze jedną chochelkę i mieszamy, gwarantuję że sie nie zważy.
Zupkę doprawiamy dośc mocno pieprzem i dekorujemy pietruszką.
Przepis mojej ukochanej babci, najlepsza zupa z mojego dzieciństwa, uwielbiam dodawac więcej kaszy tak żeby łyzka stała
(zamiast cebuli dodaję jedną kosteczke cebulową, dzieci nie zjedza pływającej ugotowanej cebuli, obrzydza sobie posiłek)