Dokladnie tak to rozumie i ja. Obawiam sie jednak, ze sliwki beda plywac oddzielnie a gruszki oddzielnie. Ja bym raczej vydrazyla gniazda nasienne taka skrobaczka do ziemniakow i zostawila je w calosci, wtedy te sliwki mialyby utrudnione "wyplyniecie". Trzeba by je pogotowac dluzej, np. 20-25 minut. Co o tym myslisz?
Mari - zabieram sie właśnie za te gruszki i tak sobie pomyślałam, że nie ma szans aby śliwka utrzymała sie w połówce gruszki w słoiku. Moim zdaniem i tak do konsumpcji będzie podana w pucharku czy na talerzyku połówka gruszki i w środek włożona śliwka - w związku z tym nieistotne jest to , że w słoju będą pływać oddzielnie...najważniejszy jest smak. A para będzie z nich dopiero na talerzyku...:)))
Masz racje. Ja dzis przerabiam gruszki wiec probowalam wyjmowac gniazda nasienne za pomoca skrobaczki do warzyw - efekt beznadziejny. Trudno wbic to ustrojstwo w gruszke a jak juz sie uda to obracajac ta skrobaczke lamie sie gruszke na kilka kawalkow. Moze mam zbyt twarde gruszki wiec zrezygnowalam z tego. Zrobilam potrojna úporcje konfitur gruszkowych z imbirem i limonka. Pachnie w calym mieszkaniu, sa naprawde pyszne. Teraz chce trobic troche nutelli z gruszek, dziewczyny probowaly i podobno jest dobra. Napisz jak Ci wyszly te gruchy-alkoholiczki. Pozdrawiam.
Mari, gruszki zrobiłam - przekroiłam na pół, wydrążyłam gniazda nasienne, wrzuciłam na wrzący syrop i na gruszki położyłam połówki śliwek ( nie miałam węgierek ale większe śliwki) i tak gotowałam, polewając je od czasu do czasu syropem w którym się gotowały. W efekcie śliwki trochę "przykleiły się" do gruszek i nie było tak żle. Myślę, że w zalewie mogą się "odkleić" ale to w niczym nie przeszkadza.
Mnie natomiast "przeszkadza" trochę smak wina w zalewie - jest wyrażnie domunujący... Może sprawa wyglądałaby inaczej w przypadku uzycia wina "zgórnej półki" ale bez przesady - w rezultacie te gruszki do najtańszych nie należą...:))) Następnym razem ja dałabym trochę mniej wina a spirytus w części mógłby być zastąpiony np. wiśniówką , można by spróbować z dodatkiem 'Amaretto" a może rumu - ale to są moje sugestie. Zalewę kosztowałam 'na świeżo" - być może, że po pewnym czasie miałabym inne zdanie (jak wszystko się 'przegryzie". Te gruszki z pewnością będą czekały na "specjalną okazję" bo na taką zasługują...:)))
A tak wyglądają:i, dziękuję za przepis...:)))
Alidab, pieknie to wyglada, jestem pewna ze po jakims czasie smak i zapach wina bedzie niewyczuwalny a gruszki beda ozdoba Twego stolu. Rzeczywiscie, w sumie sa dosc drogie zrobione tym sposobem ale mam nadzieje, ze ich smak bedzie odpowiedni do ceny i pracy jaka wlozylas w ich zrobienie. Az sprobujesz ich np. na swieta to napisz swoja opinie! Ciekawe musza byc tez w kombinacji z innymi alkoholami. Moze ja sprobuje z rumem. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za zdjecia!
alidab (2007-09-04 20:02)
Mari, ten przepis jest bardzo interesujący. Zrobię te gruszki ale nie mam w domu śliwek (jutro kupię), mam jednak pytanie : jak nadziać te gruszki śliwkami i potem je gotować w syropie ? Czy do wydrążonej połowki gruszki włożyć śliwkę i tak włożyć do syropu i gotować ? Może ja czegoś nie rozumiem...:)))