Ostatnio moja mama nie bez typowej dla naszej rodziny uśmiechniętej złośliwości stwierdziła, że jak ona przyjeżdża to tylko stać mnie na zrobienie nieudanego ciasta (przyznam, zrobiłam w upał ciasto - było pyszne... tylko śmietana się ubić nie chciała i wyglądała jak dupa zza krzaka). Wiedziałam, że przyjadą. Postanowiłam wymyślić coś specjalnie dla nich. Powinnam to pewnie w związku z tym jakoś nazwać.. nie wiem... "piersi mamy"... hm. Ale jakoś to niestosownie brzmi. Smakuje znakomicie (a co tam, nie będę fałszywie skromna).
Piersi z kurczaka porozcinać na pół i w poprzek na cieńsze plastry - nie rozbijać, ewentualnie docisnąć ręką. W misce, piersi z kurczaka zamarynować w mieszaninie soku z cytryny, oleju, posiekanego czosnku, łyżki dżemu, 2 łyżek sosu imbirowego i skórki otartej z połowy cytryny, imbiru w proszku, soli i pieprzu. Przykryć miskę folią i wstawić do lodówki na ok. 1h. Jeśli mięso włożymy do zamykanego na listwę worka może przeleżeć w zalewie w lodówce nawet do 12 godzin - będzie bardzo kruche.
Morele pokroić w paseczki.
Rozgrzać patelnię grillową nasmarowaną olejem (smarować przy pomocy ręcznika papierowego - ma być tylko lekko muśnięta)
i smażyć piersi z obu stron nie przesuwając piersi ani na pół centymetra, do smakowitego ugrillowania.
W międzyczasie na mniejszej patelni rozpuścić masło, wyłożyć resztę dżemu morelowego (2 łyżki) i drobno pokrojone morele. Dodać 2-3 łyżki sosu imbirowego (sos jest ostry i dość słony więc warto uważać). Mieszając łyżką lekko całość podsmażyć. Dodać odrobinę wrzątku celem rozcieńczenia sosu (dżem będzie się karmelizował pod wpływem temperatury).
Podawać piersi obłożone morelami. Najlepszy dodatek to delikatny, nieznacznie posolony biały ryż.
Uwagi:
Wydaje mi się, że przepis idealnie można zaadoptować do grillowania skrzydełek lub dowolnego mięsa drobiowego na wolnym powietrzu. Wystarczy tylko nieco wcześniej przygotować sos morelowy do maczania. Część moreli trzeba wtedy po usmażeniu wyjąć z sosu, a resztę zmiksować na gładką masę do maczania mięsa. Morele wrzucić z powrotem, żeby robiły "efekt" :)