No to mamy "przeboj" w porzeczkach. Wieczorem zrobie - przywioze troche z dzialki. Bardzo jestem ciekawa co mi wyjdzie, nigdy tak nie robilam. Pozdrawiam i dziekuje za szybka odpowiedz.
Czasem przesypywałam całe porzeczki cukrem w takiej kolejności,że pierwszą i ostatnią warstwę stanowił cukier i takiepo zamknięciu słoika wstawiałam do lodówki ,a zimą zapach i smak jak latem.Idę po jeden słoik tegorocznych porzeczek aby zamieścić fotkę.Powodzenia
Potwierdzam to, że galaretkę tę robi się całkowicie "na surowo", nic się nie gotuje, nie smaży, nie pasteryzuje.
Taką galaretkę robiła moja mama. Słoiki przechowywaliśmy w niezby zimnej piwnicy (zwykła piwnica w domku jednorodzinnym z oknem) i psuły się nie bardziej niż klasyczne weki i twisty. W końcu nawet wśród przetworów pasteryzowanych można po owarciu natknąć się na pleśń czy na ocet...
Swoją galaretkę robię według przepisu z "Kuchni polskiej", Praca zbiorowa, PWE, Warszawa 1965 - znajduje się tam pod nazwą: surowe przeciery z porzeczek.
W ubiegłym roku zrobiłam samodzielnie przecier z czarnej porzeczki, w tym roku pokusiłam się o przecier z truskawek i jestem bardzo ciekawa, jak się przechowa przez zimę, bo lato jak do tej pory, bardzo mokre i truskawki też...
Dzięki,a może podasz przepis na przecier z truskawek.U mnie obrodziły ,że aż nie wiadomo co robić.Pozdrawiam.
robiłam kiedyś galaretkę na surowo, z tym, że pierw wyciskałam sok i dopiero ten łączyłam z cukrem, ale ten sposób jest o wiele szybszy..dzięki, spróbujemy zrobić w sezonie
Ciekawy przepis, do kolejki...