Spód:
- 4 jajka
- pół szklanki cukru
- szklanki mąki
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
Krem budyniowy:
- 2 szklanki mleka
- 4 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 żółtka
- 1 szklanka cukru pudru
- 25 dag margaryny Kasia
Wiórki:
- 20 dag wiórek kokosowych
- 12,5 dag margaryny Kasia
Zastrzegam, że przepis nie jest mój - wykopany został gdzieś w sieci i wpisany do mojej prywatnej książki z przepisami. Mam nadzieję, że autor nie będzie miał mi za złe umieszczenie go tu, gdyż ciasto jest przepyszne!
Spód:
Białka ubić ze szczyptą soli, dodać cukier i nadal ubijać. Dodać żółtka i jeszcze ubijać. Następnie dodać mąkę, proszek do pieczenia i delikatnie wymieszać. Ciasto wylać do wysmarowanej tłuszczem prostokątnej formy o wymiarach 25 x 36 cm. Piec około 25 minut w temperaturze 170 °C. Ostudzić.
(ja wstawiam do rozgrzanego do 180 °C piekarnika i po 15 min jest gotowy, aczkolwiek wcześniej mając piec gazowy trzymałam ok. 30 min)
Budyń:
Jedną szklanką mleka zagotować. W drugiej szklance mleka rozmieszać mąkę ziemniaczaną, żółtka i wlać do gotującego się mleka. Ugotować budyń i ostudzić. Miękką margarynę Kasia utrzeć na puszystą masę z cukrem pudrem, dalej ucierając dodawać ostudzony budyń. Gotowy krem budyniowy wyłożyć na ostudzonym biszkopcie.
Trzeba pamiętać, żeby bardzo dokładnie i raczej energicznie mieszać budyń, gdyż w przeciwnym razie tworzą się grudki, których później nawet przy miksowaniu z margaryną jest ciężko się pozbyć!
(nie dodaje całej margaryny, a gdzieś tak 3/4, dzięki czemu krem jest troszkę lżejszy:) )
Wiórki:
Wiórki kokosowe zrumienić na margarynie, ostudzić i wyłożyć na krem budyniowy.
Dla mnie wystarczy ok. 15 dag, ale to tak "na oko" - kupuję paczuszkę 20 dag, ale zawsze trochę zostaje, a krem jest cały przykryty
Ciasto najlepiej włożyć do lodówki, wtedy masa budyniowa zastygnie.
Ciasteczko naprawdę jest pyszne i ogólnie nie wymaga dużego nakładu pracy.