1) Jajka umyć, rozdzielić na białka i żółka.
2) Mąkę przesiać na stolnice, dodać żółtka, śmietanę, proszek do pieczenia, 2 łyżki cukru, margarynę lub masło (najlepiej wyjąć je trochę wcześniej z lodówki, aby było miękkie) i aromat rumowy. Z tych składników zagnieść ciasto.
3) Ciasto podzielić na 3 części (jedną trochę większą i dwie trochę mniejsze) i włożyć na pół godziny do lodówki.
4) Na posmarowanym tłuszczem blacie tortownicy rozwałkować dość cienko największą część ciasta. Z ciasta, które wyjdzie poza brzeg tortownicy uformować wałeczek, który ułożymy wokół brzegów ciasta po założeniu boków tortownicy.
5) Na całą powierzchnię ciasta nakładamy powidła lub dżem śliwkowy.
6) W II część ciasta wgnieść kakao (aż będzie całkowicie ciemne, przypomina to nieco bajaderkę) i zetrzeć na tarce jako warstwę kruszonki na powidła w tortownicy (aby całkowicie przykryć powidła).
7) Następnie ubijamy pianę z białek z dodatkiem 1 szklanki cukru. Gdy piana jest już dobrze ubita nakładamy ją na ciasto w tortownicy, całkowicie przykrywając ciemną kruszonkę.
8) III część zcieramy na tarce jako jasną kruszonkę, starając się całkowicie przykryć pianę. Jest to już ostatnia wartwa naszego ciasta.:)
9) Wkładamy ciasto na 10 min. do piekarnika nagrzanego do temperatury 200°C.
10) Zmniejszamy temperaturę na 180°C i pieczemy 30 minut (ja nastawiam pieczenie od góry i dołu).
11) Po upieczeniu można posypać ciasto cukrem pudrem.
Niektórzy lubią jeść ciasto fru-fru na ciepło, ale moim zdaniem jest najlepsze na drugi dzień, kiedy już całkowicie wystygnięte.
Polecam ciasto fru-fru, bo moim gościom smakuje najlepiej z moich wypieków. Mój brat woli je nawet od sernika.:)