Cisto I:
25 dag masła
1 szklanka mąki
Ciasto II :
2 szklanki mąki
3 żółtka (białka zostawiamy do maczania cisteczek)
łyżka octu
sól (duża szczypta)
cukier puder (dałam 2 łyżki)
śmietana - tyle aby zagniesć ciasto o konsystencji takiej jak ciasto pierogowe
białko i cukier kryształ do maczania ciasteczek
Ciasto I - siekamy wszystko razem, szybko zagniatamy, formujemy prostokąt grubości 1 cm, chłodzimy (włożyłam na czas zagniatania II ciasta do zamrażalnika).
Ciasto II - zagniatamy ciasto, wałkujemy w kształcuie koła, w środek kładziemy ciasto I. Składamy w kopertę, ubijamy wałkiem w jedną stronę, składamy na trzy części - jak list do koperty i umieszczamy w chłodnym miejscu (u mnie zamrażalnik na ok 1 godzinę).
Wałkowanie i składanie powtarzamy 3 razy, każdorazowo ciasto chłodzimy. (Ja za każdym razem tłukłam ciasto wałkiem , w jedną stronę, chłodziłam w zamrażarlniku, ok. 1 godziny).
Po ostatnim wałkowaniu zostawiłam ciasto na noc w lodówce, szczelnie zapakowane w folię, bo tak mi było wygodniej :)
Wałkujemy ciasto dość grubo (u mnie ok 0,5 cm), wykrawamy cisteczka, w środku każdego robimy dziurkę (lepiej zrobić dziurki, ciasteczka lepiej się wypieką, nie będzie surowego ciasta w środku...). Maczamy w białku i cukrze i pieczemy w piekarniku nagrzanym do ok.200 st. C. U mnie ciasteczka piekły się ok. 20 min.
SMACZNEGO
Ja w kwestii formalnej ;) Słowo "francuzki" w takim użuciu jak tutaj [owinno być pisane przez "z". Pozdrawiam :-)
Hehe, myślałam nad tym dłuuugo... przepis jest stary jak świat, chyba starszy niż ja... i cały czas funkcjonuje przez "s" :) Taki jego urok ;)))