To chyba z konia bylo te golonko....ja robie i jest ok....masz racje moglo byc ze statego wiepszka....bo tyle gotowac to powinna sie rozpasc na kawaleczki...
Będzie bez zdjęcia, bo mój "przyjaciel" zdechł. Miałam dwie golonki... duże golonki. Na raz do szynkowaru zmieściła się tylko jedna. Po dwóch godzinach gotowania, urządzenie powędrowało do lodówki. Na drugi dzień... golonka taka, że można sobie zęby połamać. Wzięłam się na sposób (albo tak tylko mi się wydawało) i drugą gotowałam trzy razy po godzinie, z przerwami na stygnięcie. Potem do lodówki. Na drugi dzień ... zęby można sobie połamać. Według mnie golonki musiały być ze starego bydlęcia, które odeszło z tego świata w baaardzo sędziwym wieku. Wniosek - trzeba kupić naprawdę fajne młode goloneczki. Przykro mi za ten komentarz, nie jestem w stanie właściwie ocenić przepisu. :/
Czy możesz uzupełnić przepis?
Wczoraj robiłem,ale nie miałem takiego małego naczynia żaroodpornego to upiekłem w keksówkach.
Trochę zmodyfikowałem przepis, i do jednego z chlebów dodałem 1/2 wagi mąkę żytnią. Zarówno jeden i drugi są rewelacyjne w smaku.
Przepis, przy którym nie narobiłem się wcale, jak przy pieczeniu tradycyjnego wiejskiego chleba (patrz "chleb z pieca chlebowego") ,potrzebny jest tylko czas.
A co do soli ,która niektórzy wypominają że coś lub ktoś zapomniał lub pominął to ten który piecze i gotuje oczywiście mając o tym pojęcie to wie że do ciasta zawsze potrzebna jest sól, bo nie ruszą drożdże . Pozdrawiam.
Oto moje chlebki, ale smaku juz nie pamietam, bede musiala je upiec jeszcze raz ;)
Ja ile razy kupie drozdze swieze w lidlu to mam wszystko do d..... I maka z biedronki-to samo....
Chlebek jest wysmienity w smaku :) Polecam :)
Aniu.....oj kochana nad twoim kom...jest fotka -jak sie udal
Dziękuję za odpowiedz :) Może i to była wina drożdży nie wiem mąka tortowa, zawsze jej używam i nigdy nic się nie działo to może rzeczywiście to drożdże. No nic po świętach wypróbuję jeszcze raz może się uda :) pozdrawiam serdecznie i wesołych świąt
Super !!! całostronna dyskusja na temat drożdży, wręcz zakrawająca na kłótnię, tylko szkoda, że nikt po wypróbowaniu przepisu nie pofatygował się o komentarz czy chlebek dobry i czy się udał :( Ludzie ze wszystkiego zrobią dramat, każdy powód dobry żeby dopiec drugiemu (zwłaszcza przed świętami ) Pozdrawiam serdecznie autora przepisu :)
Super Ci wyszedl Nadiu
Megi..nie bądz śmieszna
Wkn wielkie dzięki za wyjaśnienie. A chleb do upieczenia w niedziele poświąteczną.