Też sobie obejrzałam tego przydasia. Ja nawet nie miałam pojęcia, że takie coś istnieje Jednak spore jeszcze braki tu u nas mamy. Takie małe coś a cukier się już nie zbryli
Świetne są te zmiękczacze. Szkoda, że u nas są niedostępne, ale będę uważniej szukać w sklepach- może się trafi w Duce albo tego typu sklepach:)
Moniko około 15 minut- wybacz, zapomniałam dopisać czasu.
Zapomniałam czasu dopisać, wybaczcie:) Mati temperatura 180 stopni (jest podana już), zaraz czas dopiszę.
Fajnie wyglądają te zmiękczacze, ciekawe, czy działałyby cząstki suszonych, ale elastycznych jabłek. Nie trzeba by ich tak często wymieniać jak skórek ze świeżego jabłka.
zapomnialam dodac, ze mozna go rowniez wlozyc do pojemnika z ciastkami, do suszonych owocow (zurawina, rodzynki), do muffins...
witam,
nie wiem, czy w Polsce jest to dostepne, ale ja trzymam w pojemniku z brazowym cukrem taki ceramiczny zmiekczacz, moczy sie go przez 20 minut w wodzie, wklada do pojemnika i na 3 miesiace klopot z glowy, to jest niezniszczalne, szkoda, ze tak daleko mieszkacie, na Swieta zrobilabym Wam prezenty:
http://www.goldaskitchen.com/merchant.ihtml?pid=4058&step=4,
mozna tez dodac skorke z jablka, tylko trzeba to zmieniac,
pozdrawiam serdecznie
Do chleba wiem, że jest ważny typ, ale do innych wypieków nie zwracam uwagi na to, a powinnam, bo jak mówiła moja wychowawczyni "mąka mące nie równa, sprawdzaj typ i popiół w mące" :)
Hmm nie wiem akurat jaki typ mąki, skończyła mi się, ale sprawdzę jak będę kupować. Używam mąki firmy Lubella- pełne ziarno. Jak kupię to ci napisze jaki typ, bo nie mam opakowania już:)
szyszkokiszko, ale zdjęcie Twoich herbatników jest bardzo apetyczne :)
Satino, z jakiego dokładnie typu mąki razowej piekłaś ciastka? Jest ich już dość sporo w sprzedaży, o różnej zawartości błonnika, mniej lub bardziej oczyszczonych, to też ma spory wpływ na smak.
Nie zwracałam szczególnej uwagi na typy mąki, dopóki nie zaczęłam swojej przygody z pieczeniem chleba - wówczas okazało się, jak wielkie typ mąki ma znaczenie.
Ależ nie ma za co Satino. Ja rozumiem, że komuś coś nie smakuje lub bardzo smakuje, bo ile ludzi tyle smaków. Po prostu nie mogę czytać komentarzy pisanych w podobny sposób. Nie polecam bo: mnie nie smakuje, bo mnie nie powaliło na kolana itp. Do licha, to że mnie nie smakuje to nie znaczy że jest niedobre. Mnie nie smakuje brownies czy sernikobrownies z malinami i wszystkie ciasta w typu brownies. Ale nigdy bym się nie odważyła napisać, że tego nie warto piec, bo to tylko moje kubki smakowe nie doceniają walorów tych ciast :)
Dziękuję Krystyno za poparcie:) Ja nie znam jak narazie nikogo wśród znajomych i rodizny, którym by te ciastka nie smakowały. Ale rozumiem, że nie każdy je może lubić, ale to nie oznacza jak to napisała szyszkakiszka, że nie warto ich robić.
Znalazłam przepis na digestive u Dorotus. Proporcje są trochę inne, ale to nie o nie chodzi. Pod przepisem jest 50 komentarzy w tym 1 (słownie: jeden), gdzie komuś te ciastka nie smakują.