ilka_ka teraz dopiero dotarlo do mnie, że zawsze używałam cukru kryształu - być może w tym tkwi przyczyna moich niepowodzeń Moje bezy po upieczeniu zawsze wygladały ładnie, trochę podrosły, ładnie się zarumieniły i na początku wszystko wskazywało, że wyszły ale już później po ostygnięciu (zostawiałam np na całą noc do wystygnięcia w piekarniku) okazywało się, że góra wcale nie jest chrupiąca tylko taka miękka i lepka a środek nie jest ciągnący tylko ma konsystencję takiej jakby pianki.
tort kroi się dobrze drugiego dnia. na świeżo trzeba to robić delikatnie, zachowuje kształt (podałam "trójkąt" na stojąco) ale brzegi są pokruszone.. drugiego dnia kroi się łatwiej.
może pytanie niezbyt zręczne ale...czy dobrze kroi się ten torcik?
wiszedi, ale jak to ci się nie udaje? co jest z nią nie tak?
bo ja mysle, że to nie kwestia pieczenia, tylko robienia bezy.
ja białka wlewam do suchej miski, ubijam mikserem na 2 prędkości, aż piana będzie bardzo sztywna i nawet nie drgnie po odwróceniu miski. potem pomału, po jednej łyżce dosypuje cukier, właściwie posypuje miksującą się mase cukrem, powoli, żeby cukier miał czas się rozpuścić. Mase miksuje, aż jest błyszcząca i sztywna, wyraźnie widać ślady miksera, robią się głębokie rowki w masie i masa obkleja "mieszadełka" :)
beze wykładam delikatnie, paćkając :) nie przyciskamy bezy i nie równamy jak biszkopta.
dziś piekłam z 7 białek (tylko miałam zamrożonych, nazbierało się przez m-c) i 1,5 szklanki cukru, piekłam godzine w 150 stopniach z termoobiegiem, po godzinie wyłączyłam i zostawiłam do wystygnięcia w piekarniku. nie otwieramy i nie wyjmujemy gorącej bezy.
beza ma lekko popękać, jest rumiania i chrupiąca z wierzchu a biała i ciągnąca wśsrodku.. pycha :)
już nie ma pół tortu :)
Aż mi ślinka cieknie na widok bezy, probowałam robić kilka razy ale jeszcze ani razu mi nie wyszła. Sprawdzałam różne przepisy, różne temperatury - suszylam przy zamkniętych drzwiczkach i lekko uchylonych. Zostawiałam na całą noc do wysuszenia i nijak za cholerę nie chce mi wyjść. Nie wiem w czym tkwi sekret. Szkoda bo zmarnowałam już całą masę białek :(
no kochani, truskaweczki tanieją systematycznie, więc w sobote robimy wersje z bitą śmietaną i truskawkami :) w zamrażalniku mam białka (zostały po smażonych tydzień temu pączkach), musze tylko pamiętać, żeby je wyjąć w piątek wieczorem ;) postaram się wrzucić zdjęcia
A próbowałaś suszyć do masy kajmakowej bezę cytrynową? Mogło by być ciekawie.
Ja wersję na lato uwielbiam z bitą śmietaną i owocami leśnymi (truskawki, maliny, borówki amerykańskie) - niebo w gębie!
...a to wersja na lato :) bita śmietana z usztywniaczem, do tego truskawki pokrojone na ćwiartki, tak przekładamy beze... i można umrzeć, bo przeżyło się co najlepsze ;)
a bita śmietana + masa kajmakowa to dla mnie za dużo słodyczy :) ale wiadomo, jak kto woli!
Bardzo lubię desery bezowe - nie mogę ich za często robić, ponieważ najchętniej pochłonęłabym w całości sama taką słodkość :} Twój wygląda obłędnie - chociaż muszę przyznać, że zdecydowanie wolę smak zwykłej śmietanki ubitej z odrobiną cukru - ale to taka moja mała fanaberia :)
nie czytam Poradnika Domowego :) Gazete Prawną i owszem.
Przepis powstał po tym, jak skosztowałam tortu bezowego z cukierni Sowa. Powstał metodą prób i błędów, ponieważ beza z orzechami i daktylami (jak u Sowy) nie chciała mi ładnie urosnąć, a masa na bitej śmietanie była za słodka. dlatego eksperymentowałam z bezą, którą robie np. do pleśniaka. I tak powstał ten deser :) Smacznego!
o przepis z Poradnika Domowego :)
nie jest tak źle :) bazą do masy jest śnieżka, a nie bita śmietana 30%.. :) mascarpone ma chyba 40% tłuszczu.. oj tam.. myśle, że wart jest małego odpustu ;)
pewnie to bomba kaloryczna, ale chętnie bym spróbowała - działa na wyobraźnię :) Wrzucam do ulubionych - chętnie wypróbuję przy okazji :)