nie no, czasami to warto podniebieniu dogodzić :) tyle, że nam z grzybkami jakoś nie wchodzi tak sprawnie do brzucia jak ta bez :D
Mówisz , że dwa grzybki w barszcz to za dużo ? Czasami trezba sobie dogodzić. A zalewaje dzisiaj robie :)
Wiesz, ja bazuje na barszczu jaki zawsze dodaję (marpik) i na srednim garnku w którym gotuję i zdecydowanie połowa butelki jest ok.Ani mniej ani więcej. Fakt, że jesli ktość dodać np. żurek który jest "ostrzejszy" to trzeba będzie uważać z kwaśnością zupy. A ziemniaki normlnie mi się ugotowały w kwaśnej wodzie , może właśnie tu jest róznica u nas w sposobie gotowania. Ziemniaki posiekane w kostke wrzucam w tym samym czasie co dolewam barszcz i nie ma problemu z tym że ziemniaki mi sie nie ugotują.
Ja nie dodaje pieczarek ani innych grzybków bo jak dla nas to juz za dużo szczęścia na jeden raz :)
Pozdrawiam :)
Bardzo lubię zalewajkę i często ją robię prawie tak samo ja podajesz w przepisie. Prawie robi jednak różnicę :)
Pół butelki barszczu ? no nie zawsze. Kwaśność barszczu jest zawsze inna, więć czasami trezba wlać więcej lub mniej niż połowę. Po prostu próbuję czy już zalewajka jest odpowiednio kwaśna. I nie wiem jak ugotowały Ci się ziemniaki w kwaśnej wodzie ? Najpierw gotujemy ziemniaki a kiedy są już miękkie to wlewamy barszcz. Czasami dodaję podsmażone pieczarki lub w sezonie zieleniatki