Skopolendro, paluchy wyszły Ci rewelacyjne, a to się różyczka ucieszy jak zobaczy zdjęcie tych grissini:)
Ja ze swoich zjadłam tylko dwa, postawiłam na ławie ze szklanką , sunia córki wyczuła boczek, a ponieważ jest dużym psem, wyjadła wszystkie:( Jak weszłam tylko się oblizywała.
Wczoraj robiłam osławione ostatnio paluszki:) Od siebie dodałam do ciasta lyzeczke cukru (ladnie się rumieni) , trochę kminku i 0,5 łyżeczki tymianku. Dodałam 2 male cebule i 100 g szynki parmeńskiej.Smakowly rewelacyjnie.Kroiłam ok 7-8 mm paseczki.Urosły na gubosc ok 12 mm.Musze dodać, ze dalam więcej wody bo ciasto bylo ciezkie i trudno sie wyrabiało a nie chciało mi się czekać. Z czystym sumieniem polecam przepis, przepyszna przekąska.Chodzi mi po glowie żeby zrobić jeszcze z drobniutko posiekanymi suszonymi pomidorami, odrobina suszonego parmezanu i bazylii.....
A jaka jest roznica miedzy maslem roslinnym a margaryna, bo ja z "dawnych" czasow pamietam tylko margaryne, i moze mi "siadla" na pamiec:( , ze nie pamietam roslinnego.
Kasiu, z tym masłem roślinnym to masz słuszną rację:) Moja babcia odkąd tylko pamiętam zawsze używała masła roślinnego, chleb też smarowała i nawet niektóre delikatne mięsa smażyła.
Zmarła grubo po 90-tce, do końca była sprawna i miała świetną pamięć.
Jarku
Oj Pani Tino może jakieś hobby by sie przydało, opócz uprawiania codziennej, jakże wciągającej i wszechstronnej krytyki?Trochę to już śmieszne sie robi.Sięgając pamięcią wstecz wszyscy jedli masło roślinne, i zdrowsi byli niż dziś.
A ja i tak będę robił Grubaski Joasi z przepisow skopolendry i kłopot z nazwą mam z głowy:)
Sos z mąką ziemniaczaną mi nie podszedł. Same klopsiki smaczne - zwłaszcza syn się zachwycał.
pycha
a moze zamiast tego calego teoretyzowania wyprobojcie przepis przy najblizszej okazji i wtedy komentujcie zglaszajcie swoje uwagi i wnioski
jestem pewny ze wszystkim to wyjdzie na zdrowie
Nie denerwuj się. Przepis jest ciekawy- jako przekąska na piwne posiedzenia czy na grila
Ja naprawdę chciałabym sie dowiedzieć jak to robisz, że z tej ilości drożdży wychodzi Ci ciasto nie rosnące w ekspresowym tempie.
jak robie ciasta z maleńka ilościa drożdży - jak bombery - wtedy trzeba sporo czekać, żeby ono ruszyło choć trochę - aż się namnożą drożdże dzikie. Im mniej drożdży, tym dłuzej trzeba czekać.
Jak daję więcej drożdży - tym ciasto szybciej rośnie - jest puchate - i jak je przegniatam - jest jeszcze większe w krótszym czasie. Nawet rozwałkowane cieniutko - rośnie momentalnie.
Przy pizzy na 0,5 kg mąki - 40 g drożdży - mam wykładane ciasto na 2 blachy grubości jakieś 0,5 cm. Po upieczeniu jest koło 2 cm. A jest więcej mąki na ta samą ilość drożdży.
Nikt nikogo nie zmusza do korzystania z Tego przepisu:) jeżeli uważa że ilość drożdży jest zła może sobie zmniejszyć.
U nas nadal będzie sie korzystać z przepisu bez żadnych zmian.
To są zdjęcia gotowego ciasta z którego zrobiłam grissini z boczkiem i cebulą, wyszyły rewelacyjne.
He,he...moja teściowa zajada się masłem roślinnym, je łyżkami, naprawdę.Masła prawdziwego nie tknie. A jaka zdrowa i silna w wieku 85 lat!
Mam takie samo zdanie jak Ekkore. Zdjęcie jest zupełnie innych paluszków niż zakłada przepis.
Odnośnie drożdży : bardzo dużo piekę ciast drożdżowych i uważam, że 40 g drożdży na 2 szklanki mąki to jest zdecydowanie, mocno za dużo. 1/4 podanej ilości w zupełności wystarczy.