Ciesze sie, ze tak Ci smakuje :)
Ciasto jest super puieke juz drugi raz dzieki i POZDRAWIAM
Najlepiej sloiki zostawic w garnku czy kociolku, az do zupelnego przestygniecia a najlepiej na cala noc, wtedy wiadomo,ze wszystkie sloiki sie pozamykaly i niczego nie trzeba odwracac :)
Tez mialam prodiz, to byl cud techniki, nie trzeba bylo martwic sie o temperature a ciasto pieknie wychodzilo rumiane i pachnace :)
Nadiu droga - n i c z e g o nie skrywam, z tych powideł pamiętam duży p r o d i ż i jak Mama garścią - z ręki - przesypywała warstwy śliwek. O bliższe szczegóły nie zapytam bo od 25 lat już Jej nie ma.... a ja "dżemowo - powidłowo - konfiturowa " to nie jestem.
Po wstawieniu komentarza zastanowiłam się, czy "żyją" jeszcze prodiże, które kiedyś były w k a ż d y m gospodarstwie domowym. Weszłam na allegro - żyją ! i mają się bardzo dobrze. Pozdrawiam !
Mariotereso, to dlaczego tak skrzetnie skrywasz ten przepis, zamiast dac je na swiatlo dzienne :) Jesli masz cos prostego jeszcze w zanadrzu, to podziel sie, chetnie to zrobie :) Pozdrawiam :)
To prawda Megi, gdzies mi sie zapodzialo to 80 dag, ale mysle,ze jak sliwki sa slodkie, to wystarczy cukru mniej, niz 80 dag :) Wszystko zalezy jakie sa sliwki.Dzieki za uwage :)
Tak tylko się zastanawiam .. bardzo dużo cukru w stosunku do owocu ...albo śliwki mało słodkie albo cukier bez cukru.
Ja to znam Nadiu - pamiętam moją Mamę czytającą " Przyjaciółkę " a powidła robiły się same w ... p r o d i ż u, oczywiście też bez mieszania. Były przepyszne !
O wow! Ale mi narobilas apetytu :)
Ulubiony przepis mój i mojej rodzinki. W moim wykonaniu na ciasteczkowym spodzie. Pychotka
Zostal mi krem tiramisu od tortu, kupilam biszkopty okragle posmarowalam spodnie strony kremem, posypalam kakao przez sitko,'' skleilam'' je razem i posypalam cukrem pudrem lub kakao. Odlozylam je na talerzu na nastepny dzien. Krem nawilzyl doskonale biszkoty, masa nie wyplywala pod wplywem nacisku, tylko pieknie sie wkomponowala w calosc - polecam takie kombinacje, gdy zostanie nam jakikolwiek krem :)
Iwett ja zrobilam z ok.1,5 kg kapusty w tym roku ( bo reszta poszla na bigos) i wyszlo mi ok. 170 pierogow. Powiem Ci,ze to nie jest duzo, bo 10 sztuk dajac na talerz do obiadu, to jest stanowczo za malo, musisz zapychac sie bulka (tak niestety zrobilysmy z corka, bo przeciez reszta pierogow miala byc zamrozona) no i dzisiaj w zamrazarce ostalo sie tylko 30 pierogow, ktore na czteroosobowa rodzine, sa praktycznie niepodzielne ;) Planujemy jednak w najblizszym czasie dorobic troche pierogow, ale juz z bialym serem :) Juz sie nie mozemy doczekac lepienia pierogow z tego ''magicznego'' ciasta ;)))
Ja daję proporcje 1/3 mleka, 2/3 wody, łyżka masła. Wszystko zagotowuję i wlewam taki wrzątek do maki.
Ciasto jak marzenie a jak zostaje to robię makaron. Długie kluchy i mak. Mam danie na Wigilię:)
W tym roku dorzuciłam jeszcze pieczarek. Kapustę po obgotowaniu przesmażam z cebulką i grzybami aż się trochę "przypali" ma świetny smak i woda odparowuje.
Z tych z 2 kg ile Ci wychodzi pierogów? Wydaje się strasznie dużo.
Dokladnie tak jak piszesz. Kiedys jak lepilam pierogi, to tak sie nawkurzalam, ze przestalam je lepic i paleczke przejal moj maz. Jednak po odkryciu tego ciasta, sama robilam w tym roku pierogi (pozniej dolaczyla corka) i razem sie dziwilysmy,ze lepienie pierogow moze sprawiac tyle przyjemnosci :) Farsz takze jest zwarty, wiec z ciastem tworza piekny duet :) Pozdrawiam :)