Juz zdradzam... to byl melon, tutaj nazywa sie Honigmelon - dokladne przetlumaczenie, miodowy melon.
Tak wyglada : Z niego wycielam kulki, zrobilam korpus motyla oraz te niebieskie ozdoby.
W tym celu uzylam troszke likieru "Curacao blue" w ktorym umoczylam wykrojone specjalna foremka kwiatuszki i wszystko podgrzalam w mikrofali 10sekund, aby farbka z likieru weszla w owoc!
Korpusy mialy byc z banana, ale moja nigdy nie jedzaca bananow corka..miala na nie apetyt wlasnie wtedy kiedy kupilam je tylko po to aby zrobic ciasto ...Jak to sie mowi, potrzeba matka wynalazku, wiec melon zastapil banana, a oczka motylka to pestki kiwi! (malo widac na zdjeciu ale sa!)
Glumando, obydwa motyle są piękne ! Inwencji twórczej Ci nie brakuje, mogłabyś nią obdzielić tych bardziej "upośledzonych" w tym zakresie, podziwiam i oczu nie mogę oderwać. Ten pierwszy w jaśniejszej tonacji zauroczył mnie bez reszty, mogłabyś zdradzić, co to są za owoce ( 3 białe kulki i na dole wykończenie skrzydełek)? Pozdrawiam i rozwijaj częściej swoje artystyczne skrzydła i racz nas podobnymi widokami :)))
A oto moj motyl,zainspirowana twoim przepisem..zrobilam dwa naraz...kazdy inny...ale tylko z owocami! przepis jest rewelacja z tego powodu, ze nie ma ograniczen w ilosci sposobow wykonania oraz wzorow jakie przy tym powstaja! za oment dodam drugie zdjecie, jest jeszcze w aparacie. Pozdrawiam i gratuluje pomyslu!
a mój taki:)
Ja również robiłam torcik w kształcie motylka.... wszyscy byli zachwyceni..... a oto moje dzieło.....
Czy można taki tort zrobić baaardzo dorosłej osobie?U mnie dzieci i wnuków brak nawet na lekarstwo.Bardzo podobają mi się te motylki.Baśka
Super pomysł - co można zrobić ze zwykłego torta. Biszkopt i krem zrobiłam z własnych przepisów, a wierz udekorowałam kolorowymi wiórkami kokosowymi. Serdeczne dzięki za pomysł. A oto co mi wyszło:
Już dawno chciałam zrobić ten przepiękny torcik no i wkońcu miałam okazję - 4 urodziny mojej starszej córci. Motyl wyszedł mi bez żadnych problemów więc serdeczne podziękowania . Górę zrobiłam w swój dawno sprawdzony sposób, czyli posiekane galaretki. Myślę że udany. Zobaczcie sami.
Ps. Humor psuje mi jedynie świadomość że robiłam jednocześnie inny tort dla młodszej córci (urodziny obchodzą razem) i tamten mi nie wyszedł, więc robię od nowa, trudno...
oj pochwalilam sie az za nadto,przepraszam za to wielkie zdjecie ale nie wiem jak wstawic w pomniejszeniu :(
No nie tez musze sie pochwalic :) mi wyszedl tak
śliczne torciki