To u Was do koszyczka wkładało się taki serek? Bardzo ciekawe, u nas na Śląsku nikt o tym nie słyszał. Co kraj to obyczaj.
Mam nadzieję że niepoświęcony będzie smakował równie dobrze, bo jeszcze dziś spróbuję go zrobić. Powiedzcie tylko, proszę jaką ma konsystencję po upieczeniu/wysuszeniu? Czy mazistą, kruszącą sie, da się rozsmarowywać, obłamywać? Same zagadki serowe :)
Kochana, jesteś z Roztocza, ja też i to był serek do świecenia i do żurku...pychota!
Dzięki za przypomnienie, zrobię na Wielkanoc, to smak mojego dziecinstwa, ale nie wiedziałam, jak go zrobić. Pozdrawiam.
Wierszyk leśno-edukacyjny :) Piknie! :)