Ten sos jest wyśmienity !!! Mogę podpisać się pod tym rękami i nogami!!!
Sos robię drugi rok i zaświadczam, że jest po stokroć lepszy niż te wszystkie kupne razem wziętę.
Ja tylko trochę zmodyfikowałam przepis. Dałam mniej octu, cukru i ostrych przypraw. Zamiast vegety ze sklepu dałam mieszanki suszonych ziół (zdrowa vegeta).
Dodałam również podsmażona lekko marchewkę i pierwszy raz fasolę czerwoną (mam nadzieje, że przez to sos mi sie nie popsuję. Dałam też wiecej papryki.
Sos jak widać lekko zmieniony, ale bez tego przepisu by mi się nie udało, więc dziękuję bardzo!!!
Sosik jest najpyszniejszy jaki jadłam
ania205 a nie taniej jest zalać gorąca woda? ja50tka cieszę się udało
kiedyś rosół gotowany był na starej kuchni węglowej - bez zadnych kostek - bez żadnej chemii - powolutku, na wiejskiej kurze i mnóstwem warzyw.... i to był prawdziwy rosół... pewnie jeszcze ktoś gdzieś taki robi.....jakaś babcia z chustką na głowie.....hehehe
Teraz można tylko sobie o takim pomarzyć
przygotowanie tego rosołu wygląda bajecznie, ale nie rozumiem wylewania wody z pierwszego gotowania - czy nie wylewa się wtedy jakichś potrzebnych składników odżywczych???
i do tego te ziarenka...hm - przecież dodając te wszystkie warzywa i przyprawy - rosołek jest lepszy, pyszny - zdrowszy, że aż chcę się tańczyć na widok takiego rosołku
a po dodaniu kostki rosołowej, ziarenek, maggi to wszystko smakuje tak samo.
ale tak poza tym to każdy robi rosół taki jak lubi i w sumie nic mi do tego...
ja jednak nigdy się nie przekonam do tej chemii.
Przepraszam "sebek" - narobiłeś...
Pamiętam takie naleśniki jak byłam w usa u siostry. ale niestety nie mogę nigdzie znależć syropu korzennego. Czy w ogóle jest u Nas? Ależ mi narobiłaś smaka Naleśniki to moje ulubienie...
idealna na zimę, kiedy nie ma cytrynki
pyszny ten sos. polecam wszystkim!!! idealny na zimę. w tym roku zrobię go więcej, bo szybko zniknął
vikunia - mięso się przecież w tym rosołe gotuje powoli do miękkości. W moim rosole nie robią się szumowiny - więc może też wyciągasz szumówką jakieś wartości jak to się dzieje w przypadku zimnej wody.
Hm... a co do słyszenia - to ja już czytałam gdzieś o takim sposobie gotowania tego "niby rosołu".
Ale jak już napisałaś każdy ma prawo do własnego rosołu i własnego zdania.
Może ktoś z tego skorzysta - a może nie. ok.
Hehe "melon" - "jajko Alabama" to świetna nazwa Moja znajoma niestety nie podała mi takiej fikuśnej nazwy. A szkoda... I niestety zaczęłam jeść ten chlebek nieco później, ale za to serwuje takie pyszne śniadanko teraz mojemu synkowi, który uwielbia jajka w każdej postaci