Witam, dolaczam do osob, ktorym sernik sie nie udal = byl do wyrzucenia. Zrobilam go 3 wersje. Z tym, ze wzielam polowe skladnikow, poniewaz nie chcialam ryzykowac (zamkniete sklepy, a impreza wieczorem). Pierwsza = dokladnie wg przepisu. Rezultatem byl serek przyduszony galaretka.Zjadliwe, ale troche kosztowne. Druga - z NIECO wieksza iloscia zelatyny. Rezultat ten sam. Trzecia - przepis "zupelnie z glowy", w desperacji wykorzystywalam to, co mialam w lodowce: 400g serka, ale zwyklego (bo tylko taki mialam), smietane 18% (bo tylko taka zostala) i poniewaz deseru potrzebowalam wiecej - pol litra mleka. W sumie skladnikow bylo mniej wiecej tyle, ile u Autorki, ale 2-3x wiecej zelatyny - i dopiero to jest zjadliwe.
Przepisu w obecnej formie nie polecam, chyba, ze chcesz stracic czas i pieniadze.
p.s. sprawdzone na zelatynie z Netto i Delecty