Robiłem to danie 2 razy. Za 1 razem mięso nie chciało się zmieścić na patelni, więc część była na dnie patelni, a reszta leżała na tym dolnym mięsie. Nie muszę chyba wam - specjalistom dodawać, że niewygodnie się to mieszało bo istniało ryzyko że coś wypadnie z patelni na kuchenkę. Następnie za Chiny Ludowe nie chciała odparować ta woda dodana (2 szklanki) zgodnie z przepisem. 2 i pół godziny i nic poza tym że trochę przywarło w środku garnka. Zrobiłem więc tak: zdjąłem pokrywkę, ustawiłem mocny-silny ogień i ciągle mieszałem. Po kilkunastu minutach odparowało, więc wtedy wlałem ten sok jabłkowy (2 szklanki z kartonu 1 litr) pogotowałem 8 minut i poszedłem w końcu spać. Ponieważ tego mięsa było za dużo jak na moją patelnię, gdy ją myłem jej boki nie chciały się domyć, gdyż jak wlewałem olej oczywiście nie rozprowadziłęm go na boki patelni.
Za drugim razem zaś zrobiłem następujące modyfikacje: mięso smażyłem na 2 razy (raz połowę, potem drugą połowę) dzięki temu było mi wygodnie mieszać. Niestety do dziś nie wiem, czemu ta woda nie chce odparować. Może trzeba dusić to mięcho bez pokrywki...?
Właśnie zmierzyłem swoją patelnię (25 cm szerokość, 4 cm głębokość) więc to raczej standardowa patelnia jak na warunki domowe. A w przepisie nic nie sugerowano, żeby mięcho smażyć na 2 razy. Nie mam oczywiście zadnych żali czy pretensji. I tak jestem zaskoczony że to co mi wyszło było zjadliwe, bo napisano obok przepisu, iż on jest średniotrudny. Aha ja to robiłem na schabie ok. 80 deko wziąłem do tego.
Powiedzcie mi: Jak suszycie mięsko po umyciu; suszyć przed czy po krojeniu?