Oczywiście :) . Nie da się w inny sposób zrobić powideł ( w przeciwieństwie do dżemu , gdzie można dodać żelfixu ) .
Robię tak samo , tylko nie pasteryzuję . Gorące powidła nakładam do gorących słoiczków , i przewracam je dnem do góry .
Anatemo ! Oczywiście '' da się '' można przez 3 godz spokojnie zatopić się z książką na hamaku lub w wannie aroamtyczną kąpiel uskutecznić a powidła '' same się zrobią '' bez grama żelfifxu . Wystarczy tylko następnego dnia 30 min. łychą pomieszać doprowadzając do wrzenia ale to już relax .
Wydaje mi się, że takie 3-dniowe smażenie powideł wydobywa głębię smaku z owoców. Podobnie jest z rosołem, wg mnie najlepiej smakuje na drugi dzień, ale to kwestia gustu. W każdym razie smak jest inny. Ja sama w ten sposób robię wszystkie "dżemy" i "powidła" (nigdy nie mogę zapamiętać czym się jedno różni od drugiego), zarówno te z wiśni, ze śliwek czy z nektarynek - smażę na małym ogniu przez 3 dni po ok. 2 h. Polecam;)
W zeszłym roku wybraliśmy się na święto śliwki smażonej, słynne śliwki, starodawne smażenie powideł w kadziach , mieszanie wielkimi drewnianymi kopystkami , oczywiście był to trzeci dzień mieszania .Spróbowałam ja i moi znajomi, nikt nie pokusił się na zakup słoiczka wszyscy orzekli '' Twoje są lepsze '' . Oczywiście przepis naszej koleżanki z WZ . Cóż wszystko kwestia smaku i ... czasu jaki posiadamy .
Josta - mi się wydaje tak samo ;) .
Megi - może nie w tę stronę były mieszane :D ?
Oczywiście , że to kwestia smaku i czasu ... U mnie zdecydowanie wygrywają powidła tradycyjne ... I wcale to nie jest takie czasochłonne jak się wydaje . Ja zdecydowanie uwielbiam " merdanie chochelką przez trzy dni " . Niesamowicie miłe wspomnienia mi się wtedy uruchamiają :) . Zupełnie nieporównywalne do leżenia na hamaku i aromatycznego SPA :) .
Dobrze , że stare dobre metody przetwarzania nie zaginą ;) .
megi65 (2014-07-20 13:39)
W ramach terapii dla ''nerwowych'' można takie powidła zadać '' 3 dni merdać chochelką '' .Ciekawa jestem czy znajdą się chętni?