1kg białego sera
8 jajek
40dkg cukru lub cukru pudru
1 kostka masła
2 budynie waniliowe lub śmietankowe bez cukru
2 serki waniliowe (homogenizowane) - po 250g każdy
zapach pomarańczowy (jest w oryginalnym przepisie, ale ja go nigdy nie dodaję....)
bakalie
Ten przepis jest w naszej rodzinie od trzech pokoleń, ciągle udoskonalany przez moją mamę, której nigdy nie dorównam w sztuce kulinarnej.
Chociaż moje dzieci twierdzą, że akurat sernik robię lepszy ;-)
Na zdjęciu sernik w roli tortu na 17 urodziny koleżanki mojego syna ;-)
Ponieważ czasy teraz nowoczesne i wszyscy się spieszą, toteż powstał z biegiem lat nowoczesny sposób wykonania owego sernika, przy użyciu nader praktycznego urządzenia jakim jest malakser.
Poniżej podaję opisy nowoczesnego oraz tradycyjnego wykonania:
Wersja nowoczesna: jeżeli posiadamy maszynę pt. malakser, dzielimy składniki w taki sposób, aby się w tym malakserze zmieściły. W moim malakserze mieści się połowa sera na raz, więc do tego odpowiednio dodaję pozostałe składniki.
Budyń i serki waniliowe wkładamy od razu do miski (nie do malaksera) i mieszamy ze sobą - wg mojej mamy sernik nie będzie się wtedy kruszył. Białka jajek oddzielamy, bo będziemy ubijać z nich pianę.
Do malaksera wrzucamy żółtka jajek, biały ser, cukier i masło i mieszamy to razem. Masę dodajemy do miski, w której już czekają serki wymieszane z budyniem. Dodajemy do tego bakalie, zapach, a następnie ubijamy pianę z białek i delikatnie mieszamy z masą serową.
Wersja tradycyjna: do miski wkładamy żółtka, cukier i masło. Ucieramy, dodając następnie przekręcony przez maszynkę ser. Dodajemy serki waniliowe i budyń i mieszamy składniki. Wsypujemy bakalie, dodajemy zapach waniliowy. Na końcu ubijamy pianę z białek i dodajemy do pozostałych składników. Mieszamy delikatnie. Pieczemy ok. 1 godz. w temp. 180st.
Sernik możemy polać polewą (np. czekoladową) albo ozdobić w ulubiony przez siebie sposób.
Serniczek szybki w wykonaniu, puszysty, rozpływa się w buzi po prostu rewelacja!! palce lizać!!!!
Bardzo się cieszę że smakował! :-)
Upiekłam znowu, tym razem z większej porcji /1,3 kg sera/. Dodałam skórkę otartą z cytryny, sok z połowy cytryny oraz po trochu aromatu cytrynowego i śmietankowego. Spód z herbatników maślanych, na wierzchu lukier na bazie soku z cytryny. Wyszedł pyszny, wysoki, dobrze się kroi. Dzięki raz jeszcze za udostępnienie przepisu i zachęcam innych do wypróbowania, bo warto!
O rety, to już trochę inny sernik, ale ja z moim też robię różne rzeczy... Czasami dodaję wiórki kokosowe albo robię polewę czekoladową... Ciekawe jak by smakował np. z brzoskwiniami i czy owoce nie popsułyby jego smaku... Muszę kiedyś spróbować.
E tam, ten sam przepis, hihi, pyszny w każdym wydaniu.
Upiekłam znowu, dodałam żurawinę /w miejsce rodzynek/. Pycha!!! zachęcam do pieczenia. U mnie duża blacha sernika i w 2 dni pożarty.