Ciasto:)
- 3 duze pomarancze
-1,5 szklanki orzechow mielonych(wloskich)
-15 jajek
-3 łyzki kakao
-15 łyzek bulki tartej
-3 lyzeczki proszku do pieczenia
-2 i 1/4 szkl. cukru
Masa czekoladowa:)
-3 jajka
-3/4 szkl. cukru
-tabliczka gorzkiej czekolady
-2 kostki masla( w oryginalnym przepisie maslo 250 gr a ze teraz ma 200gr wiec wychodzi 375 ale ja daje 400 i jest ok;)
-rum lub spirytus do smaku:P
Cale,umyte pomarancze gotowac ok 10-15 min.
Odlac wrzatek, zalac zimna woda i zostawic do calkowitego wystudzenia.
Zmielic lub zblendowac cale ze skora , dodac do masy 1,5 szklanki orzechow.
Mase podzielic na 3 rowne czesci bo z tego pieczemy 3 placki.
Kazdy placek wykonujemy tak jak sie przygotowuje biszkopt.
Ubijamy:)
- piane z 5 bialek
-dodac 3/4 szkl cukru
-dodac 5 zoltek
-1 lyzke kakao
-5 lyzek bulki tartej
-1 lyzeczke proszku do pieczenia
i na koniec juz bez pomocy miksera tylko lyzka lub reka wmieszac 1/3 masy pomaranczowo-orzechowej
Tak pieczemy 3 placki na blaszkach jednakowej wielkosci wyłozonych papierem.
Czas pieczenia 30-40 min , ciasto tak jak biszkopt ma odstawac od brzegow.
Masa
3 cale jajka ubijamy na parze z 3/4 szkl.cukru.
Gdy masa bedzie gesta dodac tabliczke pokruszonej czekolady.
Ubijac do calkowitego rozpuszczenia czekolady.
Wystudzic.
Utrzec maslo dodajac mase czekoladowa, dosmaczyc spirytusem lub rumem.
Czesto robie bez alkoholu ze wzgledu na dzieci , ktore to ciacho uwielbiaja;)
UWAGA crisen na temat masy.CENNA:)
Jedno co zrobiłam inaczej to to , że rozpuściłam czekoladę na parze i dodałam do spienionego masła przed samym dołożeniem masy jajecznej. Odpadła kwestia opadnięcia masy.
Przepis znalazl sie w moim posiadaniu ok 20 lat temu.
Dostalam go od zony mojego bylego juz szefa;)
Jest rowniez w przepisach s.Anastazji,aczkolwiek nie mam porownania poniewaz nie mam jej ksiazeczki;)
UWAGA:
Ciasto jest bardzo wilgotne.
Prosze uwazac przy wyjmowaniu z blaszki i skladaniu w calosc zeby sie nie polamalo.
Ciasto nie jest zbyt skomplikowane w wykonaniu,ładnie się prezentuje,nie trzeba nasączać. Nie wiem co napisać na temat smaku,żeby innych nie zniechęcić,ale jak dla mnie jest zbyt ciężkie,no ale są różne gusta.Najważniejsze że zrobione,wypróbowane,nie będzie za mną chodzić
Podzieliłam się plackiem z rodziną i znajomymi,im bardzo smakował, a to najważniejsze, mąż też dopiero dzisiaj pochwalił, więc uzupełniam powyższy komentarz.
Prosze mi wyjaśnić, co oznacza to "spienione masło", czy chodzi o utarcie masła na puch?
Bogdzia - spienione masło to masło bardzo dobrze zmiksowane . Jest wtedy leciutkie
i puszyste czyli spienione.
Tak podejrzewałam, dzięki
Torcik pyszny,polecam.