2 szklanki mąki
1/3 szklanki mleka
3 łyżki płynnego miodu
pół szklanki cukru
czubata łyżeczka sody
łyżka przyprawy piernikowej
łyżeczka cynamonu
łyzka masła
2 jajka
Pierniczki są pyszne i dostarczają pełno przedświątecznej zabawy: tak pieczenie jak i potem samo dekorowanie (tuż przed Świętami). Dekorować można dowolnie: marcepanem, kolorowymi jadalnymi pisakami, rozpuszczoną czekoladą, lukrem, wiórkami kokosowymi, posiekanymi bakaliami czy też wszelkimi innymi posypkami. Niestety mam zdjęcia tylko pierniczków tuż przed i po pieczeniu, gdyż udekorowane zniknęły zbyt szybko i nie zdąrzyłam ich już uwiecznić :)
Opcje są dwie: można pierniczki upiec z 3 tygodnie przed Świętami tak by zdąrzyły zmięknąć lub w samą Wigilię, zanim zdąrzą stwardnieć.
1. Lekko ocieplić mleko, ale nie zagotować. Ma być ledwo ciepłe.
2. Miód rozpuścić i gorący szybko zagnieść z mąką na ciasto, dodając po kolei wszystkie składniki sypkie. Na koniec dodać masło i jedno jajko.
3. Wciąż zagniatając dolewać po trochę mleka (nie trzeba zużyć całego, tylko tyle ile potrzeba by uzyskać jednolite ciasto. Zagniatać kilka minut i rozwałkować (można podsypywać mąką (byle nie za dużo) żeby ciasto się nie kleiło do blatu i do wałka).
4. W rozwałkowanym cieście wycinać foremkami kształty. W każdym zrobić dziurkę jeśli potem będzie się chciało wieszać pierniczki na choince. Na koniec pierniczki smarować lekko roztrzepanym jajkiem i układać na blaszce wyłożonej papierem (nie za gęsto bo pierniczki rosną w pieczeniu!)
5. Piec przez kwadrans w 180 stopniach.
6. Upieczone i ostudzone pierniczki wsadzić do słoi i przechowywać szczelnie zamknięte. Warto do słoi dodać kilka kawałków jabłka, żeby pierniczki na pewno zmiękły, zwłaszcza, gdy mają na to mniej niż zakładane 3 tygodnie.