Pieczarki oczyścić (i obrać- to zależy), włożyć do rondelka z rozgrzana oliwą (1 łyżka), smażyć do odparowania soku.Dodać cebulę pokrojoną w półplasterki, zeszklić.Naczynie żaroodporne wymarować resztą oliwy, ułożyc kromki bułki, skropić obficie bulionem, wyłożyć równą warstwą pieczarki, posypać żółtym serem i skropić reszta bulionu ,wymieszanym z ketchupem.Wstawić do nagrzanego piekarnika (ok.200 st.C) i piec, aż ser się stopi i zarumieni.
Niby zwykła zapiekanka, ale-przez dodatek bulionu- inna. Wierzch jest chrupiacy, a środek mokry (jedlismy nożem i widelcem). Młody tylko pytał,, co tam mamo dałaś jeszcze". Przepis pochodzi sprzed kilku lat z internetu, a najpierw zrobiła go moja przyjaciółka, której mój mąż -bezczelnie- zabrał wszystko, co zostało i dojadał na zimno.