125 g miękkiego masła
3 łyżki zwykłego cukru
1 jajko
1,5 szklanki mąki pszennej + mąka do podsypania
szczypta soli
dowolne owoce
1 łyżka mąki ziemniaczanej
masło zmiksować w misce z cukrem, jajko rozbić w miseczce i stopniowo dodać do maślanej masy, za każdym razem miksując na najwyższych obrotach, na koniec wsypać szczyptę soli i przesiać mąkę. Rękoma połączyć składniki w jednolite ciasto, jeśli potrzeba dodać 1-2 łyżki mąki, kilka razy zagnieść, włożyć do worka foliowego, lekko rozpłaszczyć i chłodzić w lodówce przez godzinę.
Owoce przełożyć do miski, wsypać mąkę i cukier jeżeli chcemy lub jeśli mamy kwaśniejsze owoce; delikatnie wymieszać.
Ciasto wyjąć z lodówki na podsypany mąką blat, oprószyć je mąką, rozwałkować na cienki placek. Wykroić okręgi. Przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Na środek ciasta położyć kupkę owoców; poskładać jego brzegi do środka bez zbytniej staranności zawijając zwracać uwagę na brak dziur w zagięciach, by sok z owoców nie wypłynął tak bardzo na zewnątrz. Można też
rozbić jajko i posmarować nim samo ciasto, posypać 2 łyżkami cukru.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 190 -195 stopni. Piec około 35 minut.
Cudne ! :)
Mimo że przez popsuty mikser poszłam mocno na skróty, ciasteczka wyszły bardzo smaczne. Gdybym utarła jak w przepisie masło z cukrem, wyszłyby jeszcze lepsze i krucho-piaskowe :)
cieszę się ze smakują. A ja właśnie przed chwilką zjadłam ostatnie ;)
U mnie też właśnie zniknęło ostatnie ciasteczko ;)
Dziś powtórka z rozrywki, tym razem już jak trzeba z miękkim masłem utartym na puch z cukrem. Pyszota :)