1 kg twarogu sernikowego (np. w wiaderku)
6 jaj
1 cukier waniliowy (8g)
1 szklanka cukru
2 szklanki mleka
12 łyżeczek żelatyny
5 galaretek różnych kolorów (po 75g każda)
2 galaretki jednakowego koloru (po 75g każda)
1 łyżeczka aromatu pomarańczowego
4 paczki kruchych ciastek petit beurre (po 100g każda)
Dzień wcześniej przed przygotowaniem sernika każdą z pięciu galaretek rozpuścić w 1 szklance wody i wylać do płaskich naczyń.
Żelatynę namoczyć w 1 szklance zimnej wody. Mleko zagotować. Do gorącego mleka przelać namoczoną żelatynę, rozpuścić i ostudzić.
Białka ubić mikserem na sztywną pianę.
Żółtka ubić z cukrem i cukrem waniliowym do białości (jak na kogel-mogel) i dodawać porcjami ser. Wlać mleko z żelatyną.
Do masy dodać aromat pomarańczowy oraz pokrojone w większą kostkę kolorowe galaretki. Na koniec dodać pianę z białek i delikatnie wymieszać łyżką.
Masę wyłożyć na przygotowaną wcześniej tortownicę wyłożoną na spodzie ciastkami petitt. Wstawić do lodówki na okło 30 minut.
Na zastygłą masę wylać tężejące 2 galaretki. Wstawiamy ponownie do lodówki na 2 godziny.
UWAGA: Masy serowej jest dosyć sporo i jeśli robimy ciasto w tortownicy to zalecam użycie tortownicy o średnicy conajmniej 28 cm lub standardowej blaszki prostokątnej.
Sernik (nieważne czy z twarogu czy serków homo) zawsze budzi we mnie wspomnienia z dzieciństwa. Pamiętam, jak patrzyłam zaczarowana na proces powstawania kolorowych kwadracików, które toną w białym puchu. Nie mogłam się doczekać chwili wyjmowania blachy z lodówki :) Przepis mieliśmy zupełnie inny, ale ciastodeser nazywał się dokładnie tak samo :)
Może i dobry ale skład mnie przeraża ; dużo żelatyny i surowe jajca NIE
Iwonka33, najwidoczniej nie wiesz jak surowe jajka poddać obróbce, aby nie było niebezpieczeństwa. Wystarczy zanurzyć je na 5 -7 sekund we wrzątku i wszystko, czego się tak obawiasz zabijasz. Jesli chodzi o żelatynę to ilość sera z pianą i aromatem pomarańczowym jest taka, że nie odczujesz nawet jej zawartości, a masa nie jest twarda, tylko rozpływa się w ustach. Zawsze zamiast żelatyny możesz użyć galaretki, ale to przecież to samo, tyle, że sztucznie barwiona i pachnąca !.
Ja też jestem przeciwniczką surowych jajek w serniku, szczególnie latem.Podobno sparzenie nie uchroni przed salmonellą ,tak ktoś kiedyś napisał na Wż. Nie życzę nikomu zatrucia salmonellą, mój mąż zatruł się kilka lat temu na weselu tatarem z surowym żółtkiem,podobno też były jajka sparzone.
Pewnie, jajko, jajku nie równe. a zawsze je mam z jednego "wiejskiego" żródła i jestem pewna co do tych jajek (choć i tak zawsze je wkładam do wrzątku przez rozbiciem). Ze sklepu też bym ich nie użyła do tego serniczka. A ciasto polecam, bo jest pycha !