· 1,2 l kwaśnego mleka
· pęczek szczypiorku
· pęczek koperku
· 3 średnie ogórki
· 2 ząbki czosnku
Uzupełniony przepis
Chłodnik litewski
Kiedy przychodziło lato w kuchni mojej Mamy , kobiety urodzonej w jednym z miasteczek Województwa Lwowskiego – Mościskach, pojawiały się chłodniki. Owocowych było właściwie tyle ile dostępnych w tej porze roku owoców. Mnie jednak najbardziej smakował zawsze CHŁODNIK LITEWSKI. Nie wiem skąd w Galicji wzięła się ta nazwa, być może jest to tak samo, jak z „pierogami ruskimi’ , czyli poprawnie - „warennikami”. Jak go zwał tak go zwał- najważniejsze, że jest to prawdziwa pycha!
Zrobienie chłodnika jest proste, jak budowa cepa, najważniejsze jest , by mieć właściwe składniki !
Otóż konieczne jest wstanie rano i udanie się na zielony rynek. Tam trzeba odszukać miejsce, gdzie wystawiają swoje produkty panie, które przyjechały na rynek autobusami z okolicznych wsi – one oferują wyłącznie to, co powstało w ich małych gospodarstwach. Media ochrzciły to wszystko „żywnością ekologiczną”. Ja nazywam to po prostu „żywnością normalną”. Tutaj kupicie wszystko, co jest potrzebne.
Podstawą jest mleko od szczęśliwej krowy. Taka krówka żyje sobie w niedużej obórce, mając pod nogami słomę, a dnie spędza na łące, szczypiąc sobie ulubione źdźbła traw. Wczesnym rankiem jest ręcznie dojona. Jej mleko jest przelewane, z pominięciem „centryfugi” do butelek PET po różnistych napojach współczesnego przemysłu spożywczego. Jeśli przyjrzycie się zawartości takiej butelki, to zauważycie, że dzieli się ona na dwie warstwy : dolną- białą, to jest mleko właściwe i górną- w kolorze kremowym .To jest prawdziwa śmietanka kremowa. Kupujemy 2 litry tego mleka.
Teraz rozglądamy się za ogórkami. Szukamy takich, które są nieduże i „dziobate”, takich, co to rosły mając nad głowami nie szkło, czy folię ale słońce i chmury. Takie ogórki nierzadko mają na sobie jeszcze resztki swojej „matki ziemi” ,która je zrodziła. Współczesna literatura nazywa je „ogórkami gruntowymi. ”. (a jakie , do cholery, normalne ogórki mają być?!) Kupujemy 3 takie ogórki.
Gdzieś obok powinny leżeć, urodzone na sąsiednich do ogórków grządkach koperek, szczypiorek i czosnek. Czosnek ma być „patriotyczny” , czyli biało-czerwony! Ten piękny bialutki to czosnek „skośnooki” , czyli nadający się do wszystkiego, za wyjątkiem gotowania.
Kupujemy po pęczku koperku i szczypiorku oraz średniej wielkości główkę czosnku.
Po potargowaniu się i włożeniu zakupów do torby, wracamy do domu.
Mleko wlewamy do garnuszka i nakrywamy. Ma sobie stać i kwaśnieć. Można co jakiś czas zdejmować z niego tę prawdziwą śmietankę, by wykorzystać ją, na przykład, do kawy. Osobiście polecam jednak tego nie robić – naszemu chłodnikowi należy się „odrobina luksusu”. Kiedy na drugi dzień podniesiemy pokrywkę, zobaczymy kremowy kożuszek a pod nim delikatną galaretowate prawdziwe kwaśne mleko. I właśnie o to nam chodziło!
Nie wolno o tym mleku zapominać , bo po 2,3 dniach kwaśnienia może zrobić się gorzkie.
Kwaśnego mleka potrzebujemy jakieś 1,2 litra. Resztę proponuję popijać sobie przygotowując chłodnik,
Koperek i szczypiorek siekamy. Od koperku nie trzeba odrywać tylko tych najdrobniejszych cząstek – siekamy wszystko „jak leci”, łącznie z grubszymi łodyżkami.
Zieloną sieczkę wrzucamy do mleka. Następnie obieramy i wyciskamy do garnka dwa ząbki czosnku.
Teraz ogórki. Kroimy je w drobną kostkę- tak gdzieś 0,5 x 0,5 cm . Nie wolno ścierać ich na tarce, nawet tej najgrubszej, bo zrobi nam się taka nieciekawa „mamałyga”, a poza tym rozgryzanie takich ogórkowych drobin , to dodatkowa frajda podczas jedzenia. Sami zobaczycie !
I to już wszystko. Garnek nakrywamy wstawiamy do jutra do lodówki. Chłodnik jest najpyszniejszy, przegryzany takim upieczonym na zakwasie chlebem.
Aha – 1.chłodnika nie trzeba solić, no chyba, że ktoś naprawdę musi.
2. niezwykle skuteczny do likwidacji „syndromów dnia drugiego” J
Bardzo fajnie to opisałeś:)
Zośka (2012-06-16 15:33)
No tak, już wszystko mam. Według przepisu kupione, część wyhodowane. Co dalej? Rozumiem....wszystko ze sobą wymieszać. Chyba jednak zaczekam, może coś jeszcze dopiszesz.