Zakwas
z przepisu podanego w artykule:
http://wielkiezarcie.com/article69501.html
Zaczyn
6 łyżek zakwasu
250g mąki żytniej
450ml letniej przegotowanej wody
Ciasto chlebowe
260g mąki tortowej
160g mąki wrocławskiej
1 czubata łyżeczka brązowego cukru
12 g soli (1 łyżeczka)
1 łyżka oleju
dodatkowo 80g mąki wrocławskiej
Łatwy i uniwersalny. Niezbyt słony, więc doskonale komponuje się zarówno ze słodkimi domowymi konfiturami, jak i pieczeniami, wędliną czy serem. Skórka przyjemnie chrupie, ale do krojenia potrzebny jest prawdziwy nóż do chleba, z falistymi zębami. Bardzo go lubię...
Zakwas najlepiej ożywić na kilka godzin przed wykonaniem zaczynu. Należy wyjąć go z lodówki, wymieszać i pozostawić w temperaturze pokojowej, by się "obudził".
Zaczyn
Do zakwasu dodać 250g mąki żytniej oraz 450ml letniej przegotowanej wody, dokładnie wymieszać, przykryć lnianą ściereczką i odstawić na ok. 8 godzin.
Z zaczynu odłożyć do czystego słoika 6 łyżek na zakwas na kolejne pieczenie. Przykryć gazą niejałową i odstawić na 24 godziny w temperaturze pokojowej, następnie schować do lodówki. W chłodzie zakwas wejdzie w stan uśpienia i nie będzie trzeba go dokarmiać przez mniej więcej tydzień. Kolejny chleb z odłożonej porcji można piec już po kilku dniach.
Ciasto chlebowe
Do pozostałej części zaczynu dodać resztę składników (bez dodatkowych 80g mąki wrocławskiej). Wyrabiać najlepiej robotem kuchennym z hakiem przez około 15 minut. Gdyby konsystencja była zbyt luźna, dosypać dodatkowe 80g mąki. Ciasto powinno niezbyt chętnie odchodzić od ścianek naczynia, ale kleić się do jego dna. Odstawić ciasto na 20 minut i ponownie wyrabiać przez około 10 minut.
Gładkie i elastyczne ciasto przełożyć do wysokości połowy podłużnej formy wyłożonej papierem do pieczenia. Forma powinna być odporna na działanie kwasów. Jeśli się uda, naciąć wzdłuż ostrym nożem. Przykryć lnianą ściereczką i odstawić do podwojenia objętości. Zwykle jest to od 3 do 5 godzin.
Do nagrzanego piekarnika wstawiamy chleb całkowicie wyrośnięty, który podwoił swoją objętość. W piekarniku ma on niewielką szansę wyrosnąć.
Chleb pieczemy w temperaturze 230 st. przez pierwsze 10-15 minut, następnie przez kolejne 30 minut w temperaturze obniżonej do 200 st. C. do zbrązowienia skórki. Po upływie tego czasu chleb wyjmujemy z formy, odwracamy i dopiekamy na kratce, aby uzyskał chrupiącą skórkę z każdej strony. Studzimy na kratce.
Kroimy po całkowitym po całkowitym ostudzeniu lub tylko lekko ciepły. Bochenek przechowujemy owinięty w lnianą ściereczkę.
Leci na pierwsze pieczenie ;)
Cieszę się bardzo :)
Ja wróciłam do pieczenia raz na tydzień domowych chlebów na dwa tygodnie przed minionym Bożym Narodzeniem. Zostało mi aż do teraz - jutro upiekę jakiś ze słonecznikiem. I czeka przepis do wklepania na orkiszowo-ziemniaczany, którego zdjęcie wklejałam niedawno na forum.
Fajny chlebek. Wreszcie idealny jeśli chodzi o słoność i akurat kwaskowy. Udał mi się jako osobie początkującej w pieczeniu chleba więc polecam :)
:) Co przypomniało mi, że dziś miała upiec chleb i... zapomniałam - muszę dokarmić zakwas i odstawić go na za kilka dni.