Zakwas:
3 duże łyżki mąki żytniej
2 ząbki czosnku
liść laurowy
"piętka" razowego chleba
ciepła, ale nie gorąca woda
zupa:
ziemniaki,
suszone grzyby
1 średnia cebula
słonina na skwarki
liść laurowy
2 ząbki czosnku
majeranek
sól, pieprz
moją zupę robię na zakwasie z mąki żytniej czasem też przyrządzam na wywarze z białej kiełbasy. Taką właśnie pamiętam jak gotowała ją moja prababcia i babcia. Przepisów i nazw jest zapewne całe mnóstwo ja jednak zawsze robię tak:
zakwas: do glinianego garnuszka, bądź słoika( ja robię w słoiku 250ml) wsypujemy mąkę, wrzucamy czosnek, liść laurowy, pokruszony chleb. Zalewamy do pełna wodą, wszystko mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 3-4 dni NIE ZAKRĘCAMY słoika. Po tym czasie już można zakręcić słoik i wstawić do lodówki. Przepis na zakwas jest tak mniej więcej na 2 litry wody inaczej byłby mało kwaśny.
No to robimy teraz: w garnku gotujemy wodę.
** w wersji z białą kiełbasą: Gdy się zagotuje wkładamy białą kiełbasę i parzymy ja na minimalnym ogniu 20 minut. Po tym czasie wyjmujemy na talerz i odstawiamy***
Do wywaru wrzucamy obrane i pokrojone ziemniaki, suszone grzyby i gotujemy aż ziemniaki będą miękkie. Kiedy już są miękkie mieszamy dokładnie nasz zakwas i wlewamy go w całości do garnka; czekamy, aż barszcz się zagotuje. W tym czasie na rozgrzaną patelnię wrzucamy pokrojoną w kosteczkę słoninę na skwarki, kiedy się trochę wytopi dorzucamy pokrojoną drobniutko cebulę i kielbasę. Po zarumienieniu cebuli wszystko z patelni wlewamy do garnka. Dodajemy dość sporo majeranku, doprawiamy solą i pieprzem. Wszystko mieszamy, czekamy z 5-10 minut aż się "przegryzie" i zalewajka jest gotowa. Na drugi dzień jest jeszcze lepsza...
W moim domu tak właśnie gotuje się żurek:) Babcia i Prababcia tez tak gotowały...Zawsze zostawiam sobie odrobinę zakwasu do zrobienia kolejnego, na kolejną zupę:) A ciekawostką jest to ze żurek gotujemy wyłącznie jesienią i zimą-tak jakoś się przyjęło i zostało, pomimo że jest to jedna z naszych "najulubieńszych" zup nikt się nie dopomina o nią latem:)
A u nas odkąd pamiętam zawsze bywała w soboty ;)
Moja babcia taką robiła i ja też taką robię. :) I mam nadzieję, że moja córka tez będzie taką robiła...