Właśnie przygotowałam do kopytek. Mniam, to jest pycha! Na pewno będę go częściej wykorzystywać, polecam :)
Wiesz, bo człowiek jest taką istotą przekorną i pazerną, zawsze chce tego czego nie powinien, a w dodatku nie zważa na konsekwencje. :)
Mozna mozna. Zadziwiajacy jest fakt ze stworzeni zostalismy roslinozercami a mimo to odkrylismy posilki miesne. Nie wiem jak do tego doszlo, nigdy nie przykladalam wagi do ewolucji, stworzenia itp. :)
Można polemizować , ale faktem jest, że od stworzenia człowiek przystosowany był do spożywania pokarmów roślinnych. Podaję link i mam nadzieję, że rozwieje on wszystkie wątpliwości na ten temat. https://m.facebook.com/CrueltyAmongTheNations/posts/704924892860004:0
Rodzyneczko - ja daję wszystko na oko, octu nie daję jeśli już to tylko winny lub sok z cytryny. Takie buraczki zawsze robiła moja mama a teraz ja, moje dziewczyny też robią z jabłkiem i chrzanem, musztardą i nie wyobrażam sobie buraczków bez tych składników. Obczaiłam że jak jest dużo startego jabłka to buraczki są lepsze :-) czasem daję 2 lub 3 jabłka jak mam dużo buraczków. Polecam i pozdrawiam :-))
Powiem tak, my jako ludzie jesteśmy w połowie mięsożercami a w połowie roślinożercami. Samo jedzenie warzyw nie zagwarantuje naszemu organizmowi wszystkiego co potrzebne do prawidłowego funkcjonowania oprócz warzyw powinniśmy jeść (jeśli już chcemy pominąć to mięso) przynajmniej produkty pochodzenia zwierzęcego. Może i warzywka gwarantują życie bez raka i takich tam chorób ale też naraża taka dieta na inne choroby, choćby osteoporoza, a wynika to, z faktu iż kości wegetarian mają o 5% mniejszą gęstość od kości mięsożerców. Poza tym ludzie od dawien dawna pożywiają się mięsem. Gdybyśmy byli tylko roślinożercami to po co natura obdarzyła nas kłami?
Radziałabym przeczytać ten artykuł w całości i przejrzeć też jeszcze inne na tej stronie. Ciekawi mnie, skąd ta wiedza, że zostaliśmy stworzeni "mięsożercami"? Według mojej wiedzy, to my jesteśmy roślinożercami, a nasze żołądki są nieprzystosowane do trawienia mięsa, gdyż nie posiadają zwiększonej ilości kwasów. Jednak, co człowiek, to inna opinia i rozumiem to. Każdy ma prawo do własnej interpretacji. Gwoli ścisłości, nie jestem wegetarianką i również spożywam mięso. :-)
Przegladajac ten artykul odnioslam wrazenie ze napisany zostal przez wegetarianina. Na samych warzywach organizm dlugo nie pociagnie zostalismy stworzeni miesozercami i miesa tez potrzebujemy zeby sprawnie funkcjonowac i miec sile do tego funkcjonowania.
Proponuję zasięgnąć trochę zdrowej wiedzy i poczytać tutaj: http://www.akademiawitalnosci.pl/wszystko-byle-z-umiarem-dlaczego-to-nie-dziala/, a z pewnością wiele nurtujących wątpliwości zostanie rozwianych :)
Alicjo Twoja propozycja brzmi ciekawie i chyba wypróbuję :) a ile musztardy, chrzanu i jabłka na jakies pół kilo buraków? I ocet też?
Ja dodaję cukier, troszkę soli minimalnie, musztardę, chrzan i jabłko. Buraczki z jabłkiem winnym są niesamowicie smaczne - polecam.
No młode dziewuszki jesteście jeszcze to nie dziwie się,że pamiętacie ! Bo w moich dziecięcych latach nie było jeszcze takich ulepszaczy
Też robię bez śmietany, tylko ocet i cukier:)
Co do warzywka, pamiętam że moja babia używała Vegety i maggi w kostkach, a było to w latach 70 tych :)
Uważam że wszystko jest dla ludzi, tylko z umiarem.
Mggi - nie kokietuj mi tu wiekiem, bo jesteśmy w podobnym. A Jarzynkę moja Babcia używała, kiedy byłam gnojem w podstawówce. Zaczęli ją produkować w '75 roku. Ile miałaś wtedy? 12?
Dlatego wprawia mnie w zachwyt, jak to wszyscy pamiętają, że "babcia nie używała".
Rzymianko, mam nadzieję, że wiesz, że nie chciałam cię obrazić!
Mggi - nie kokietuj mi tu wiekiem, bo jesteśmy w podobnym. A Jarzynkę moja Babcia używała, kiedy byłam gnojem w podstawówce. Zaczęli ją produkować w '75 roku. Ile miałaś wtedy? 12?
Dlatego wprawia mnie w zachwyt, jak to wszyscy pamiętają, że "babcia nie używała".
Rzymianko, mam nadzieję, że wiesz, że nie chciałam cię obrazić!