Cieszę się, że przypadły Ci do gustu Rubin :) Jeśli chodzi o iloś cukru w przepisie to masz rację, rzecz gustu. Dla nas były ok bo jeszcze gorące obficie posypałam cukrem pudrem (dzięki temu cukier się z nich nie obsypywał), a niektóre przed upieczenim smarowałam białkiem i maczałam w brązowym cukrze, tak by mocno się nim oblepiły. Myślę, że po takich zabiegach "Filusie" są dośc słodkie ;) Pozdrawiam serdecznie
Proste i przyjemne w wykonaniu. Dobre w smaku, ale ja bym znacznie więcej cukru dodała bo mało słobkie jak dla nas (rzecz gustu jak sądzę :) )
Cieszę się, że te ciasteczka nasuwają Ci miłe wspomnienia Ich nazwa wzieła się też od imienia ale nie Twojego pieska tylko mojego synka Jest jeszcze malutki, ma 10 miesięcy i nie może kosztowac takich rarytasków, więc postanowiłam, że chociaż będą miały nazwę od jego imienia I taki w tym wszystkim był udział Filipka! Pozdrawiam!
Wyglądaja cudnie ale nazywają się tak jak mój świętej pamięci jamnik żył 17 lat właśnie nazywał się Filuś i uwielbiał ciasteczka hehehe. Pozdrawiam