Przymierzałam się do upieczenia tego ciasta od roku, aż w końcu "dorosłam" do zrobienia go. Obawiałam się czy dam sobie radę z wałkowaniem ciasta , ale obyło się bez najmniejszych problemów. Ciasto wspaniale dało się formowac i co najważniejsze, nie kleiło się. Tak przejęłam się rolą, że oczywiście trochę pomieszałam w przepisie. Na pierwsze ciasto wyłożyłam dżem wiśniowy (niskosłodzony). Stwierdziłam że coś tego jest mało. Odsączyłam słoik wiśni z soku i posypałam na dżem. Cała powierzchnia ciasta była pokryta wiśniami. Kolej przyszła na mak (z puszki, dołożone jedynie 3 żółtka i piana). Niestety, pomiędzy wiśnie wlazło go więcej niż pół porcji. Kolejna warstwa ciasta i kolejne nadzienie. Wtedy doczytałam o wiśniach, których już niestety nie miałam. Pozostał sam mak. Nie czekałam 1,5 godziny na wyrośnięcie lecz tylko pół godziny. I do piekarnika. Pięknie urosło w piekarniku a po wyłączeniu delikatnie opadło (zakalca nie ma). Bałam się wyjąc z blaszki, pomna przestrog że dżem może wypłynąc. Nic nie wypłynęło, a ciasto jest przepyszne. Pulchne i wigotne , nie za słodkie (odstąpiłam od lukru). Mak wspaniale komponuje się z wiśniami. Będzie to mój numer 1 na święta, których nie wyobrażam sobie bez makowca (do tej pory kupowałam).
Sorki że się wtrące, ale jaki krem? W tym cieście nie ma kremu, a to co widać na zdjęciach to surowe ciasto POZDRAWIAM!
czy ten krem nie wyglada na zwazony??
Ewo, jeśli te wiśnie są bez pestek (szkoda zębów...:)) i trochę je "odalkoholisz" to myślę, że tak...:))) Ja czasem dodaję takie wiśnie ale dosłownie parę "na smaczka"- poza sezonem wiśniowym najlepiej wykorzystać mrożone lub wiśnie z syropu. Moim zdaniem w tym cieście nie muszą być same wiśnie - można pokombinować z owocami. Pozdrawiam i życzę udanych eksperymentów...:)))
Alu czy do tego ciasta mozna wykorzystać wisnie pozostałe z nalewki, czyli mocno alkoholowe ? Albo najpierw troche je pomoczyć w jakimś soku wisniowym ? Chciałaby zrobic ciasto na sobotę , czyli jutro :|
Milunia, Ty jesteś niezawodna w "testowaniu" moich przepisów...:))) Bardzo mnie cieszy, że póki co - z powodzeniem...:)))
Twoje przymiarki do tej papryki okazły się bardzo skuteczne... Ten wkład pracy dzisiaj pozwoli nam zaoszczędzić czas jutro a jaki zapach lata w słoiku.. - myślę, że mimo wszystko warto..:)))
Przepis działa zachecajaco napewno wyprobuje ,idzie do ulubionych .pozdrawiam
Bunia, monia00 - to jest taki przepis, że można go modyfikować w zależności od zawartości lodówki o zawsze jest smaczne. Oczywiście "baza" czyli kapusta musi być..:))) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do powtórek...:))
Papryka gotowa troszkę jest przy niej pracy ale za to w smaku bardzo smaczna.
zrobilam w sobote i zaraz tez zamarynuje na jutro - kurczak wyszedl przepyszny - pieklam go nieco dluzej. Tym razem do warzyw nie dam majonezu, a jedynie odrobine oliwy - i tak kurczak jest dosc tlusty i spoor sie z niego wytapia. Miesko po upieczeniu bylo soczyste - polecam! :)
To nie był "ostatni dzwonek":)bo ja zrobiłam to ciasto z wiśni mrożonych i muszę napisać tylko jedno ....pyszne!
Pychotka !! Ja gruszki zastąpiłam jabłkami, wyszło mi 8 sztuk. Następna porcja będzie z gruszkami, pozdrawiam
Mój lukier jest mało profesjonalny ale zawsze wychodzi a robię go mniej więcej tak:
2 łyżki gęstej kwaśnej smietany zagotować. Do gorącej wsypywać cukier puder i mieszać,aby nie było grudek (ja robię to taką metalową sprężynką).Wcisnąć trochę soku z cytryny.Lukier nie może być za rzadki,bo spłynie z ciasta.Ilość cukru pudru muszę podać w przybliżeniu - myślę,że jest to pełna szklanka.Trudność w podaniu dokładnych proporcji wynika z tego,że zawsze robię ten lukier "na oko".
Dzisiaj dodałam trochę cukru migdałowego i trochę soku z cytryny, innym razem jak potrzebowałam lukier cynamonowy, to dodałam cynamon i wtedy wychodzi piękny złocisty kolor lukru o smaku cynamonowym a tak wygląda na cieście :
To jest lukier dla leniwych i kombinować z nim można różnie...:)))
Alidab napisz proszę, jak ty robisz taki cudny lukier?