Anay co do kontrolowanych plantacji itp to powiem Ci tak. Mój tata pracuje w niemieckim koncernie zajmującym się przemysłem mięsnym. Jak to z mięskiem jest u nas -wiadomo. Przerabianie nadpsutego mięsa na mielone, czy barwienie kiełbas w karmelu i tam mniej więcej podobnie. Ale w tym samym mieście jest fabryka gerbera... i właśnie do tej fabryki idą odpady z masarni w której pracuje mój tata.
A później pakujesz dziecku do buzi pyszne danie ze słoiczka, jakieś warzywka z wołowinką, których Niemcy nie chcieli nawet dać dorosłym, a nasz Instytut Matki i Dziecka rekomenduje.
Alez oczywiscie, ze wszyscy popelniamy grzeszki kulinarne (i nie tylko) bez tego zycie byloby nudne i kiedys przyszloby czlowiekowi umrzec "na zdrowie" :)))) Tylko generalnie jestem przeciwko artykulom "przetwarzanym" i jesli tylko da sie je ominac to omijam.
Ha, tez nie wiem skad mi ten "cypisek" wpadl do glowy, ale zdecydowanie nie zapomne przygody z tym proszkiem, bo nie tylko ze dziecie dostalo uczulenia, ale mnie schodzila skora z dloni .... moze my jakies nieprzystosowane do zycia..... Ale mialam z tym powazny problem, odbudowanie zdrowej plytki paznokci zajelo mi prawie rok ....
Nie wiedzialam, ze nie ma w Polsce sklepow ekologicznych, a u nas tez sa cholerycznie drogie.
;) a z tym cypiskiem, to cholera, nie mam pojęcia czemu o nim akurat ;) ja tam uczuleń na cypiska nie miałam. nic z niego też nie gotuję ;) a przynajmniej nie próbowałam.
:) sklepy ekologiczne? jumastbidżołkyn. :) nie tutaj. a jeśli tak - to w cenach zawrotnych.
a co do puszkowych gotowców dla "dorosłych" (nie sloiczków dla niemowląt - produkcie dość specyficznym), dań częściowo przygotowanych itp itd, mam to samo zdanie co ty - choć nie czarujmy się - grzeszki kulinarnych wygodnictw popełniamy wszyscy :)
Anay ja pamietam proszek do prania dla niemowlat pod szlachetnym tytulem "cypisek", od ktorego moj syn dostal uczulenia :))) ale to nieistotne. Dlaczego dzieciaka karmic ze sloiczkow, jak mozna kupic w sklepie ekologicznym warzywa swieze, dla mnie na zdrowy rozsadek jak cos jest przygotowane do stania na polce (bez zamrazania) miesiacami to musi zawierac jakies konserwanty. Nie znam sie dokladnie na sloiczkach, bo na szczescie jak weszly w uzycie to mnie juz nie dotyczyly. Wiesz mieszkam w tym kraju, gdzie wszelaka zywnosc pochodzi "z komputera" a jednak zawsze stawiam na przygotowane w domu. Z takich puszkowo-sloiczkowych to kupuje tylko musztarde, koncentrat pomidorowy i fasole i jeszcze pare innych rzeczy. Zadnych sosow do salatek, zadnych mieszanek czy marynat gotowych i tak jak to o czym pisalam wczesniej, ze kiedys z zazdroscia sluchalam o tych obiadkach w 10 min, tak teraz wole pomidor z bazylia, czy tez ser z gruszka na obiad ale nic z gotowcow. I mimo tego tez jestem zmuszona jadac paskudztwo, bo przeciez nie mam warunkow na to zeby sobie chodowac swinie, czy nawet kurczeta, a to wszystko jest karmione hormonami, anytbiotykami .... ech takie zycie :)))
nie byłabym tak surowa dla słoiczków dla niemowląt.
produkowane są z warzyw i owoców z kontrolowanych plantacji - kupowane w zieleniaku czy na rynku nie zawsze są tak pewne.
co do mc'donalds, ciarki mnie przechodzą jak widzę mamusie prowadzące dzieci po szkole na żarcie właśnie tam (naoglądałam się, że hej) natomiast przyznam, że zdarza mi się chwila słabości i kilka razy w ciągu roku odwiedzam. :)) ale nie kupuję sosów do sałatek i nigdy chicken mc'nuggets (słyszałam od znajomego pracującego w zakładzie produkującym dla nich ten "specjał" historię pt jak to się robi i mi wystarczy).
przeczytałam artykuł w całości...i jestem zazokowana ile chemii znajduje sie w żywnosci.....do tej pory jadłam w McDonalds tylko frytki..ale po tym artykule rezygnuję z nich bez cienia żalu...... dzieki za artykuł maddalena. Pozdrawiam.
Pamietacie ten film z Louis de Fines? Fabryka sztucznego zarcia z plastiku. Wygwizdac oszustow! Tak trudno sprzedawac koktajl z maslanki i swiezych truskawek? I te kampanie prorodzinne, klauny i zabawki do zbierania dla dzieci. Urodzinowe party dla najmlodszych. To jest skandal, dla mnie te "restauracje" przestaja istniec.
No juz sie obawialam, ze tylko ja zdobylam sie na czytanie calego artykulu (kilka dni temu) ale nie mialam czasu pisac komentarza.
No coz jedzenie mamy sztuczne i to chyba juz nie tylko w Ameryce, ale na calym swiecie... jak sobie czlowiek sam nie wychoduje to naprawde nie wie co je. Maddaleno, dobrze ze wkleilas ten artykul tutaj moze sie przydac, a w zasadzie powinien... Problem zywnosci polega na tym, ze te wszystkie dodatki smakowo-zapachowe dzialajac na nasze kubki smakowe maja za zadanie uzaleznic nas od wlasnie niezdrowego jedzenia. Jak Shanna wspomniala wyzej, tak bardzo lubila shake truskawkowy, teraz bedzie musiala podejsc do niego "na rozum" i starac sie nie ulegac pokusie. Jakos chyba instynktownie nigdy nie mialam zadnego "zamilowania" do zadnych napoi a juz tym bardziej do tych "dietetycznych" te sa dopiero nafaszerowane trucizna, ze ho ho albo i jeszcze bardziej ...
Prawda jest taka, ze nie da sie uniknac tych dodatkow, bo czlowiek niestety nie jest samowystarczalny jesli chodzi o produkcje zywnosci w dzisiejszym swiecie - zwlaszcza w miescie. Ale naprawde warto czytac nalepki ze skladnikami, zajmuje to wiele czasu ale ten czas to ..... zdrowie :))
Bardzo fajny przepis. Zrobiłem z zupką pomidorową (tylko taką miałem pod ręką) i smakowało wyśmienicie. Tanie, proste i smaczne
bardzo sie ciesze, ze smakowalo:) ´pozdrawiam!