Być może przepis nie jest zły. Napisałem, że nie przypadł NAM do gustu tak przygotowany dzik.
Jedną porcję robiłem bez dolewania nawet kropelki zaprawy, a pomimo to smakowała i pachniała tak samo (podczas pieczenia wydzieliło się z mięsa dużo wywaru). Wina nie leży więc w dolaniu zaprawy do naczynia, a chyba w samej marynacie... Sam nie wiem co poszło nie tak? Wiem za to, że tradycyjnym sposobem sprawiłbym wszystkim większą przyjemność z jedzenia niedzielnego obiadu :/
Witam. Specjalnie zakładałem konto, abym mógł podzielić się opinią na temat tego przepisu.
Zapowiadało się pysznie. Marynata została zrobiona dokładnie według przepisu i podczas jej gotowania naprawdę ładnie to wszystko pachniało. Mięsko (z 30-kilogramowego dzika) też przygotowałem identycznie ze wskazówkami (użyłem octu winnego). Podczas marynowania przez 3,5 dnia mięso odwracałem i nadal ładnie pachniało.
Cały czar prysł podczas pieczenia, kiedy to marynata zaczęła gotować się w naczyniu. Wtedy dało się wyczuć naprawdę niespecjalny zapach, który domownikom skojarzył się z "pawiem na kacu" :-((
Pomijając zapach - mięso było miękkie. Moim zdaniem do marynaty koniecznie należałoby dodać sól, ponieważ smak nie był zbyt wyrazisty.
Podsumowując: zakładam, że wyszło, ponieważ danie na moim talerzu wyglądało identycznie jak u Pani na zdjęciu (cebulka i mięso). Jednak dla amatorów dziczyzny zdecydowanie odradzałbym przygotowanie jedzenia w ten sposób. Lepiej zrobić wszystko starymi sposobami :) to moja opinia.