Też tak myśle, nie ubiłam wystarczająco mleka, ale ubijałam naprawde długo.
Zrobiłam na niedziele do meza na urodzinki. Biszkopty odrywały sie od dołu i pływały gdzie popadło, galaretki wszystkie zlały sie w jedno, nie było żadnej pięknej tęczy, ale i tak wszyscy byli zachwyceni!!! Myśleli, że tak ma być! Tylko ja na mysl o waszych pieknych teczach łapałam dołka i myślałam jaka to ze mnie niezdara! Co zrobiłam nie tak??? I tak będe próbowac tak długo aż sie uda!!! Wszyscy pytali jak wyczarowałam ten piekny kolor, hi, hi... Chciałam krzyknąc, pomieszajcie czerwoną, żółta i niebieska galaretke..., ale to juz tylko mój sekrecik. Smak pyszny!!!!
Ale to pysznie wygląda!
Są pyszne! Robiłam już kilka razy, a zapomniałam dodać komentarz! Ja zawsze nadmiar mroże.
Już dawno zrobiłam, a zapomniałam napisać, że było pyszne. Jedyne co zmieniłam to to, że ja te kulki ugotowałam.
Tak, w sezonie robie ze świeżych truskawek, wychodza tak samo jak z mrożonki. Poprawie w przepisie żeby było jasne.
Po raz kolejny dzis zagosci u nas karpateczka. Już pachnie. Dziękuje Aniu za przepis!
Na górze jest żółty ser?
To musi być pyszne! Dodaje do ulubionych.
A mi się właśnie te Twoje skrobane podobaja. Wyglądają okropniej;-)
Tak, ja sparzyłam trzy minutki woda i ładnie dały sie obrać.
Dzis zrobiłam Twoje racuchy i powiem krótko... PYCHA! Dziewczyny wcinały, aż im sie uszy trzesły! Super przepis!
Kupiłam dziś pieczarki (bo zostało mi ryżu jak robiłam paprykarz) i zamierzam na jutro zrobic te kuleczki, myślisz Renatko, że do mieska wołowego pasuje?