Likier jest pyszny. Znowu zrobiłam. Zawsze go robię przy okazji wykonywania nalewki cytrynowej krakowskiej. Do niej potrzeba 10 cytryn,
a skórka tylko z 2, więc mam resztę do limoncello.
Śledzie namoczyć w zimnej wodzie na 1,5 godziny, zmieniając wodę 3 razy, odsączyć, wytrzeć papierowym ręcznikiem. Pokroić na kawałki ,skropić sokiem z cytryny, cebulę pokroić drobno, sparzyć na sitku wrzącą wodą , wystudzić. Śliwki kalifornijskie i rodzynki zalać wrzącą wodą, zostawić na 5 min, odsączyć, wytrzeć papierowym ręcznikiem, śliwki drobno pokroić. Układać warstwami w szklanym naczyniu, cebulę, kawałki śledzi, rodzynki i śliwki. Cukier rozpuścić w 1 łyżce soku z cytryny, dodać olej dokładnie wymieszać, zalać śledzie olejem, posypać pieprzem, koniecznie cytrynowym, odstawić na kilka godzin do lodówki.
My mówimy o nim "kwasek". To przysmak mojego syna. Kwasek podaję z ziemniakami i podsmażoną cebulką ( w środę popielcową obowiązkowo). Myślę, że tylko octu dodaję mniej, zaczynam od 1 łyżki, potem do smaku. Aha, u mnie z samego ogórka potarkowanego na tarce i śmietany 18% z lodowatą wodą. Proszę spróbować. Pycha.