"Zjadłeś?” „A tak, wstąpiłem na kebaba po drodze” „Obiad już jadłaś?” „Ta.. coś tam dziabnęłam z lodówki. I poprawiłam zupką w proszku". Tak tak moi drodzy, nie jesteśmy najlepsi w dbaniu o siebie i własną kulturę jedzenia. Z lenistwa, braku czasu albo po prostu nudy… Jeśli nie podjęliście się wysiłku planowania swojego popołudniowego posiłku, łatwo wpaść w sidła bylejakości, łapiąc z lodówki te same przekąski lub bienąc po drodze z roboty do dostępnego fastfoodu. Szczytem kulinarnego wysiłku są posiłki instant, gotowce, pełne trującego niepotrzebnego tłuszczu, cholesterolu i soli.
Warto jednak pamiętać, że po całym dniu pracy zasługujesz na coś więcej niż rutynowe pochłonięcie „jakiegoś” jedzenia. Zasługujesz na pyszny posiłek w relaksującym otoczeniu. Zresztą, relaksujące otoczenie pomoże Ci uporać się z troskami dnia. Oto jak kształtować w sobie umiejętność dbania o jedzeniową codziennosć. Niektóre z poniższych wskazówek być może będą wymagały nieco więcej wysiłku, ale postarajmy się znaleźć na nie chęci – jesteśmy tego warci.
Jedz w różnych miejscach. Jedz na zewnątrz kiedy tylko pozwala Ci na to pogoda. Ustaw stół na balkonie albo zorganizuj sobie mały „tajski” stolik na podłodze z poduszkami
Zafunduj sobie „poranek hotelowy” w weekend ze śniadaniem do łóżka. Możesz namówić partnera/kę, żebyście się wymieniali co weekend. Jeśli jesteś singlem, przygotuj sobie wszystko wieczorem, żeby rano po prostu z tacą przywędrować do łóżka.
Poszukuj nowych przepisów i dodawaj je do swojego kulinarnego repertuaru. Zmuszaj się do wypróbowywania co najmniej jednego przepisu w tygodniu. Nie musi być skomplikowany. Do końca roku wypróbujesz 52 nowe przepisy! Prawdopodobnie nie zasmakujesz we wszystkich, ale jesteś skazana/y na polubienie wielu z nich.
Kiedy tylko masz okazję bierz udział w pokazach gotowania i zajęciach, żęby nauczyć się nowości i zainteresować tym, co jesz.
Sprawdzaj własne książki kucharskie, ale też przeszukuj czasopisma i materiały u swoich przyjaciół w celu wynajdywania prostych, pełnych smaku posiłków „z jednego garnka”.
Wymieniaj się przepisami ze znajomymi – umawiaj się z nimi na wieczory z gotowaniem
Jedz różne rodzaje żywności. Nie bój się eksperymentować ze smakami, których nie jadłeś.
Przeznacz jeden wieczór w miesiącu na „dzień etniczny” – jedz jedzenie włoskie, japońskie, tajskie itp. Nie musisz przygotowywać wszystkiego od A do Z. Przygotuj sobie przystawkę, a jako główne zjedz coś przyniesionego z odpowiedniej knajpki. Możesz też delikatnie modyfikować egzotyczne dania, upraszczać i gotować je w swoim własnym stylu
Jeśli odwiedzasz inne kraje koniecznie poznawaj ich kuchnie – przywoź ze sobą przepisy i ucz się ich gotować.
Jedz różne rzeczy w różnym czasie. Spróbuj zupę na śniadanie, zjedz sałatkę po obiedzie.
Jedz w przyjemnym otoczeniu. Podczas posiłku słuchaj delikatnej muzyki, jedz przy świecach – nie tylko podczas romantycznych kolacji we dwoje. Będziesz zaskoczony jak odprężające jest światło świec
Wykształć w sobie nawyk ozdabiania stołu. Nie ma nic przyjemniejszego niż posiłek na pięknym obrusie, ozdobionym drobnym gadżetem, kwiatami, pięknym serwetnikiem. Zrób tak, jakbyś jadł/a w doskonałej restauracji.
Przygotowując jedzenie koniecznie udekoruj samo danie. Garni je uatrakcyjni i pobudzi Twój apetyt.
Postaraj się, żeby to był pozytywny czas. Pamiętaj, że jedzenie nie jest chwilą na ponure myśli, kłótnie czy awantury. Dbaj o dobry nastrój.
Poświęć czas na spacer po obiedzie.
mysha2006 (2008-02-07 16:04)
Święte słowa. Czasami naprawdę przystopować i poświęcić więcej czasu na przygotowanie jedzenia. Od kiedy jestem z Wami moja kuchnia na tym wieeele zyskała. Cała rodzinka zadowolona. Co sobotę piekę jakieś słodkości, często pomaga mi mój 8 letni syn, który bardzo się cieszy, że może pomóc mamie i jednocześnie spędzić z nią trochę więcej czasu, a ja się cieszę, że lubi pomagać (może kiedyś, w dalekiej mam nadzieję przyszłości, "złowi" sobie na to jakąś pannę). Zawsze staram się podać potrawę najlepiej jak tylko potrafię bo to prawda, że ładne jedzenie lepiej smakuje (często zwykłe utłuczone ziemniaczki układam na kształt serca mojemu lubemu, a synkowi narysuję coś fajnego przy pomocy ketchupu). Nie powinniśmy jedzenia traktować jako sposobu "do przeżycia", tylko właśnie tak jak autorka pisze, delektować się nim, urozmaicać je.