których miłość nie przestawała rosnąć od pierwszego dnia ich ślubu.
Byli bardzo ubodzy i wiedzieli,
że każdy z nich nosił w swoim sercu niezaspokojone pragnienie:
on miał w swojej kieszeni złoty zegarek, który otrzymał od swojego ojca.
Z całego serca marzył o złotym łańcuszku.
Ona posiadała długie, piękne i jasne włosy,
a marzyła o perłowym grzebieniu,
którym, niby diademem, mogłaby je ozdabiać.
Z biegiem lat mężczyzna coraz bardziej marzył o grzebieniu,
kobieta natomiast robiła wszystko, aby móc zdobyć dla męża złoty łańcuszek.
Od długiego czasu wcale o nich nie rozmawiali,
ale ich serca nie przestawały myśleć o tym ukrytym marzeniu.
Rano w dziesiątą rocznice ich ślubu,
małżonek spostrzegł zbliżającą się w jego stronę uśmiechniętą żonę.
- Co z nimi zrobiłaś, kochana? - zapytał pełen zdziwienia.
Żona otworzyła swoje ręce, w których migotał złoty łańcuszek.
- Sprzedałam je, aby móc kupić złoty łańcuszek do twojego zegarka.
- Ach, kochanie, co ty zrobiłaś?
- powiedział mężczyzna, otwierając dłonie,
w których trzymał cudowny perłowy grzebień.
- Ja właśnie sprzedałem zegarek, aby ci móc kupić grzebień.
I tak, wpadli sobie w objęcia, szczęśliwi z tego, że mają siebie nawzajem.
wyszperane w Necie
Iloria (2008-09-19 20:54)
To się nazywa prawdziwa miłość!! Piękne..