Na ziemi śnieg leżał, a lód był pod spodem
Nie chce jechać mu samochód, ślizgają się koła
Aż zasapał się bałwanek i pomocy woła.
Przyszli jego przyjaciele i inne bałwanki
Wszyscy dają dobrą radę: Przerzuć się na sanki
Lecz bałwanek nie chce słuchać, jak osioł uparty
A samochód nie chce jechać, to już nie są żarty.
Pchają wszyscy auto, wsiada bałwan w biegu
Koła się ślizgają, wszędzie pełno śniegu
Nic nie da to pchanie, auto nie pojedzie
Mówią mu zaspane polarne niedźwiedzie.
I bałwanki mówią: Zostaw tego grata
Wnet śnieg się rozpuści, niech stoi do lata
Cóż ma teraz począć nasz mały bałwanek
Dzieci go lepiły, nie dały mu sanek.
Nie będzie szedł pieszo, bo to nie wypada
Myśli nasz bałwanek i na pomysł wpada
Bałwan jak to bałwan, jest zawsze uparty
Zostawił samochód i założył narty.
Majka2 (2009-02-18 16:56)
Właśnie przeczytałam mojej 6-letniej córce. Bardzo nam się ten wierszyk spodobał.